Stracił nogę, ale nie stracił pasji. Michał właśnie zdobył Mnicha!
Michał Karakulski udowadnia, że przy olbrzymiej determinacji nawet w Tatrach nie ma rzeczy niemożliwych.
Czasami wydaje nam się, że stojące przed nami wyzwanie jest za trudne. Czasami łatwiej się poddać niż włożyć wysiłek i ciężką pracą osiągnąć sukces. Tymczasem są ludzie, którzy swoją wolą walki mogliby obdzielić co najmniej kilka osób. Takim człowiekiem z pewnością jest bohater tego artykułu.
Po Tatrach Michał chodził od dziecka. Niestety, 5 lat temu stracił nogę, którą trzeba było amputować. Nie zrezygnował jednak ze swojej wielkiej pasji. Ze specjalną protezą zdobył Koronę Gór Polski, w Tatrach wszedł między innymi na Rysy czy Świnicę. Niezwykłego wyczynu dokonał dwa dni temu, stając na wierzchołku Mnicha (dla przypomnienia: nie prowadzi na niego żaden szlak turystyczny, a jedynie drogi taternickie) ze swoim przyjacielem Tomkiem Ferberem, instruktorem wspinaczki PZA. „Po górach chodzę dla przyjemności, nie dla wyczynu. Po prostu bardzo to lubię” – przyznaje.
Michale, czapki z głów.
❗ POMAGAMY ❗
Dziś zamiast zdjęcia Mikołaja w górach będzie realna akcja. Chciałbym, żebyśmy w ten dzień wręczania…
Opublikowany przez Tatromaniak Sobota, 5 grudnia 2020