04 lis 2021

Kurtka kurtce nierówna – jak wybrać przeciwdeszczową kurtkę, która sprawdzi się w górach?

Kurtka kurtce nierówna – jak wybrać przeciwdeszczową kurtkę, która sprawdzi się w górach?

Kurtka przeciwdeszczowa to jedna z tych rzeczy, które przed górską wędrówką do plecaka należy pakować właściwie zawsze (chyba, że od razu zakładamy ją na siebie). Nawet jeśli rankiem błękit nieba przesłaniają od czasu do czasu tylko niewielkie, śnieżnobiałe i zupełnie niegroźne cumulusy, a sprawdzane przez nas prognozy pogody nie przewidują opadów, w ciągu kilku godzin sytuacja może się odmienić. Góry to teren, gdzie pogoda potrafi zmieniać się często i szybko, a przy tym nierzadko diametralnie.

Cykl artykułów o odzieży i wyposażeniu outdoorowym na portalu Tatromaniak powstaje we współpracy z marką Decathlon

Ochrona przed deszczem – górskie must have

Być może na co dzień w przypadku deszczu towarzyszy nam hasło o tym, że „z cukru nie jesteśmy”, jednak musimy mieć świadomość tego, że kilkugodzinna wędrówka po górach to nie to samo, co przejście spod bloku do samochodu czy sklepu. Nawet kilkudziesięciominutowy powrót pieszo z pracy bez parasolki to wciąż chwilowa niedogodność, którą szybko można zrekompensować sobie gorącą herbatą czy kąpielą. Jeśli natomiast deszcz dopadnie nas w górach, kilka godzin drogi od najbliższego budynku, brak skutecznej ochrony przed nim sprawi, że już po chwili będziemy kompletnie przemoczeni, co w połączeniu ze spadkiem temperatury i wiatrem – które nierzadko towarzyszą górskiej ulewie – może spowodować nasze wyziębienie, a w konsekwencji osłabienie czy nawet hipotermię.

Pelerynka dobra na wszystko…?

Niezwykle popularnym w górach pomysłem na radzenie sobie z nawracającymi mżawkami czy uporczywą ulewą są foliowe pelerynki. Takie plastikowe narzutki można kupić za dość niewielką cenę na przykład na straganach przy początkach większości szlaków, jak też w niektórych schroniskach. W wielu sytuacjach rzeczywiście się sprawdzają – są w końcu w stu procentach wodoszczelne. Największą ich wadą jest chyba to samo, co odpowiada za ich największą zaletę. Jako wykonane z folii, owszem, zupełnie nie przepuszczają deszczu, niestety, nie przepuszczają też pary wodnej, produkowanej przez nasze ciała, toteż jest nam w nich duszno, gorąco i – paradoksalnie – mokro, nie od deszczu, ale od własnego potu. O ile zatem spacer doliną w kolorowym foliowym kapturku nie wydaje się wielką torturą, o tyle już dłuższe podejście do góry w czymś, co de facto jest plastikowym workiem może się w nią zamienić. Dodatkowo, cienka folia może łatwo ulec uszkodzeniu, wystarczy niechcący zahaczyć pelerynką o kamień czy gałąź i naszą ochronę przed deszczem diabli biorą.

Pośrednim rozwiązaniem są poncza. Te z prawdziwego zdarzenia, wykonane z np. poliestru stanowią dużo odporniejszą na uszkodzenia wersję peleryn. Poncza, choć zajmują w plecaku więcej miejsca niż kurtka, mają swoich wiernych wielbicieli. Ich niekwestionowaną zaletą jest możliwość schowania w nich przed deszczem nie tylko samego siebie, ale i swojego plecaka, a także częściowe osłonięcie nóg.

I tak, okrężną drogą, dochodzimy do tematu kurtek przeciwdeszczowych, które na dłuższych i ambitniejszych górskich wyjściach wydają się być jednak lepszym rozwiązaniem od prowizorycznych pelerynek. Kurtka kurtce jednak nierówna. Najtańsze kurtki przeciwdeszczowe zapewniają niewielką ochronę przed przemoknięciem, gwałtowna i intensywna ulewa może zatem szybko pokonać ich barierę i sprawić, że będziemy mokrzy, zmarznięci i niezadowoleni z odzieżowego wyboru i zakupu. Jak się przed tym ustrzec? Odpowiedź jest prosta: przy wyborze kurtki kierować się przede wszystkim stopniem jej wytrzymałości na deszcz, a dopiero w drugiej kolejności jej ceną i designem.

Kurtka z powłoką czy kurtka z membraną?

Słowo „membrana” słusznie kojarzy się większości z nas z materiałami chroniącymi ciało przed wilgocią. Warto jednak wiedzieć, że nie każda kurtka przeciwdeszczowa ma membranę. Przede wszystkim – membrana jest dość kosztownym w produkcji, a zatem też stosunkowo drogim dla klienta materiałem (czy raczej kompozytem materiałów). Osoby szukające kurtki na okazjonalne i krótkie wycieczki raczej nie będą skłonne wydać na jej zakup kilkuset złotych, dlatego dla nich producenci przewidują o wiele tańsze, ale też oczywiście cechujące się o wiele słabszymi parametrami kurtki z powłoką. Kurtki takie właściwie nie powinny być nazywane wodoodpornymi. Ich stopień ochrony przed deszczem profesjonalnie wyraża słowo: „hydrofobowość”. Oznacza ona, że pierwsze krople deszczu rzeczywiście spłyną po nas jak po kaczce, jednak każde dłuższe przebywanie w ulewie (czy nawet uporczywej mżawce) skończy się nieuniknionym przemoknięciem.

Takie hydrofobowe kurtki z powłoką popularnie nazywa się „wiatrówkami”. Dobrze sprawdzają się podczas krótkotrwałego deszczu, a zatem w pełni wystarczają na krótkie spacery i wycieczki. Ostatecznie, nawet jeśli zdążą przemoknąć, nim powrócimy do samochodu czy miasta, nie będziemy musieli spędzić w nich kilku następnych godzin. Tajemnicza „powłoka” to po prostu warstwa impregnatu, naniesiona na materiał. Niestety, nie jest ona czymś wiecznym, ale zużywa się i stopniowo znika po każdym praniu. Dobra wiadomość jest taka, że można ją odnawiać, używając środków impregnujących do prania, czy do spryskiwania. Wartość wodoodporności (czy raczej hydrofobowości) takiej kurtki to zwykle od 2000 mm do 5000 mm (objaśnienie parametrów wodoodporności materiałów znajduje się kilka akapitów niżej).

Czym zatem różni się membrana od powłoki?

Właściwie to… wszystkim. Sama membrana to bardzo cienki teflonowy materiał, który charakteryzuje ogromna ilość porów. Pory te są mniejsze od cząsteczek wody (deszczu) – zatem nie pozwalają im przedostać się przez barierę materiału. Jednocześnie są większe niż cząsteczki pary wodnej, dzięki czemu te ostatnie mogą się swobodnie wydostawać na zewnątrz, a nasza skóra może „oddychać”. Jednak kurtka z membraną, to nie sama membrana – ta jest zdecydowanie zbyt delikatna, by z niej samej uszyć ubranie. Membrana występuje zatem w połączeniu z innymi, „zwykłymi” materiałami. Ich kombinacje nazywa się laminatami i wyróżnia się trzy ich rodzaje:

2-warstwowy

Najczęściej spotykane jest rozwiązanie dwuwarstwowe. Membrana jest przyklejona bezpośrednio do wierzchniego materiału. Aby chronić jej delikatną strukturę, wymagane jest w tym przypadku zastosowanie podszewki, która może stanowić przy okazji warstwę ocieplającą (np. w kurtkach narciarskich), ale może być też cienką siateczką.

2 i pół-warstwowy

Technologia podobna do tej opisanej powyżej, różniąca się od niej tym, że zamiast podszewki, na powierzchni membrany wykonany zostaje ochronny nadruk. Pozwala to na uzyskanie lepszych parametrów oddychalności kurtki, jak też ogranicza jej wagę i objętość.

3-warstwowy

To najbardziej wytrzymały laminat. W tym przypadku membrana znajduje się pomiędzy dwiema (już nie tylko zewnętrzną, ale też wewnętrzną) warstwami odpornego na przetarcia i uszkodzenia materiału i jest z nimi trwale sklejona. Oddychalność takiej kombinacji zależy w największej mierze od rodzaju użytych do ochrony membrany materiałów.

Lata obecności na rynku membran Gore-Tex, ich niekwestionowane pionierstwo i fakt, że ten znaczek widnieje na wielu modelach outdoorowych ubrań czy butów trekkingowych topowych producentów tego typu odzieży i obuwia sprawiły, że w naszej świadomości często membrana i Gore-Tex to synonimy. Nie jest to jednak do końca prawidłowy trop. Gore-Tex to pierwsza w historii membrana, wymyślona i opracowana (zresztą przypadkiem, bo docelowo powstać miała taśma hydrauliczna) przez Roberta W. Gore, amerykańskiego inżyniera, przedsiębiorcę i wynalazcę, który w latach 70-tych wprowadził ją na rynek. Obecnie jednak istnieją też inne membrany, proponowane przez wielu innych producentów. Brak znaczka Gore-Tex na kurtce czy butach nie jest zatem żadnym wyznacznikiem, że nie mają one membrany.

W przeciwieństwie do powłoki, membrana nie zużywa się. Może się natomiast zniszczyć. Oczywistym jest, że do jej zniszczenia dojść może pod wpływem uszkodzeń mechanicznych, takich jak rozdarcie czy przedziurawienie. Mniej osób zdaje sobie sprawę z tego, że nieodpowiednie pranie odzieży z membraną może doprowadzić do zatkania jej porów i w efekcie do utracenia jej właściwości – zarówno oddychających jak i wodoodpornych. Kurtki z membraną prać można tylko w przeznaczonych do tego środkach. Przygoda ze zwykłym proszkiem niekoniecznie zniszczy kurtkę nieodwracalnie, ale przywrócenie jej właściwości będzie problematyczne i mozolne. Mitem jest natomiast pogląd, że kurtek z membraną prać nie należy wcale. Nasz pot zatyka z czasem pory membrany i oczyszczenie z niego kurtki raz na kilka wyjazdów, podczas których intensywnie jej używamy, jest konieczne.

Współczynnik wodoodporności i oddychalności kurtek

Stopień nieprzemakalności kurtek wyrażany jest w milimetrach, a konkretniej – w tysiącach milimetrów. Te tysiące milimetrów, to wysokość słupa wody, którego nacisk jest w stanie wytrzymać materiał, nim zacznie przeciekać. Oczywiście jest to sprawdzane laboratoryjnie a owe „słupy wody” są odpowiednio standaryzowane. Liczba milimetrów takiego słupa, nawet w przeliczeniu na centymetry ma prawo dawać nam niewielkie wyobrażenie o rzeczywistej wytrzymałości kurtki na deszcz. Określone parametry łatwo jest jednak przetłumaczyć na bardziej zrozumiałe informacje:

– 1000 mm – kurtka nadaje się do krótkiego przebywania na niezbyt intensywnym deszczu
– 2000 – 3000 mm – kurtka „wytrzyma” ponad godzinę wystawiona na dość mocny deszcz
– 4000 – 5000 mm – kurtka ochroni nas przed krótkotrwałą ulewą
– 5000 – 1000 mm – kurtka może być noszona nawet w czasie długotrwałej ulewy
– 10000 mm i więcej – kurtka do zadań specjalnych, poradzi sobie nawet w ekstremalnych warunkach (np. cały dzień w deszczu)

Oddychalność kurtki wyraża z kolei współczynnik oporu oddychania, czyli RET. W tym przypadku – im mniej, tym lepiej, bo w końcu im mniejszy opór materiał stawia parze wodnej, tworzonej przez nasze ciało, tym łatwiej ją odprowadza na zewnątrz. Przekładając współczynnik RET na opis słowny, mówimy o odczuwanym komforcie lub jego braku:

powyżej 30 RET – brak komfortu, nawet bez wysiłku
20-30 RET – niewielki zakres oddychalności materiału przy niezbyt intensywnej aktywności fizycznej
13-20 RET – przy średnim wysiłku fizycznym niski komfort, przy dużym wysiłku brak komfortu
6-13 RET – dobra oddychalność i komfort podczas średniego wysiłku
0-6 RET – uczucie komfortu nawet przy bardzo intensywnej aktywności fizycznej

Wiele kurtek ma też rozwiązania, czyniące wędrówkę w nich jeszcze bardziej komfortową, jak np. wywietrzniki, specjalna budowa kaptura (np. kanaliki, pomagające wodzie spływać, czy daszek). Zwracajmy też uwagę na to, czy szwy i suwaki kurtki są uszczelnione. Natomiast aby zabezpieczyć przed przemoknięciem plecak warto używać dostosowanego do jego wielkości pokrowca przeciwdeszczowego.

To w zasadzie wszystko, jeśli chodzi o najważniejsze informacje, dotyczące kurtek przeciwdeszczowych – tego, czym się różnią, jak odczytywać ich parametry i na co zwracać uwagę przy ich wyborze. Mam nadzieję, że lektura tego tekstu pomoże odnaleźć się w gąszczu ofert wodoodpornych kurtek.

 

Autorką tekstu jest Gosia Nowakowska – liderka sportów turystycznych w Decathlon Radom, a po godzinach od czasu do czasu autorka bloga około-górskiego „Ruda z wyboru”.

Masz pytania na temat odzieży przeciwdeszczowej lub innych produktów turystycznych? Zapraszam do kontaktu: malgorzata.nowakowska@decathlon.com

Tagi: Decathlon deszcz odzież pogoda sprzęt


Powiązane artykuły