25 lut 2021

Co ma wspólnego górski turysta z australijską owcą? – czyli o wełnie merino

Co ma wspólnego górski turysta z australijską owcą? – czyli o wełnie merino

Wełna merino wydaje się być materiałem idealnym do wykorzystywania w produkcji outdoorowej odzieży. Czy rzeczywiście tak jest, a jeśli tak, to dlaczego?

 

Cykl artykułów o odzieży i wyposażeniu outdoorowym na portalu Tatromaniak powstaje we współpracy z marką Decathlon

Wybór dotyczący tego, jaką koszulkę założyć na siebie na górską wędrówkę zwykle sprowadza się do dwóch materiałów. Pierwszym jest dobrze nam znana bawełna, która kojarzy nam się z naturalnością i poniekąd ze sportem (ostatecznie dresy zwykle są bawełniane, szkolne koszulki na w-f też), ale przy najmniejszym wysiłku fizycznym (a w gorące dni nawet bez niego) natychmiast nasiąka potem – co na większości kolorów jest bardzo widoczne – i przykleja się do ciała. Dopóki z nieba leje się żar, ten mokry bawełniany kompres na plecach może nawet sprawiać pewną przyjemność. Ale wystarczy, że powieje chłodem, o co w wyższych partiach gór nietrudno, aby zrobiło się nam po prostu lodowato. W dodatku taka przepocona koszulka, przykryta kolejną warstwą, nie wyschnie zbyt szybko. No i jeszcze dochodzi kwestia tego, jak bawełniane ubranie wygląda bez wyprasowania, co zniechęca do zabierania ciuchów z tego materiału na dłuższe outdoorowe wyjazdy. Drugi wybór to poliester. Lżejszy, o wiele mniej chłonący wilgoć (której plamy pozostają na nim niewidoczne), nie mnący się i szybko schnący. Przy tym niestety zupełnie sztuczny i niezbyt miły w dotyku. A gdyby tak istniał materiał, łączący w sobie lekkość, szybkie wysychanie, odporność na gniecenie i na dodatek naturalność?

 

Zbyt piękne, by było prawdziwe?

Otóż, taki materiał istnieje. Jest nim wełna merynosa, a wymienione wyżej zalety nie są jedynymi, które ją opisują. Tylko że wełna kojarzy nam się raczej z plecionymi swetrami i grubymi skarpetkami, a nie z przewiewnymi koszulkami. Drugie „wełniane” skojarzenie, jakie może automatycznie przyjść do głowy, to poziom ciepła, jaki ta tkanina zapewnia, co może rodzić wątpliwość, czy nadaje się ona na jakiekolwiek inne pory roku, niż mroźna zima. Tymczasem, kiedy mowa o materiale, jakim jest wełna merynosa, trzeba odrzucić prawie wszystko, co dotychczas wiedzieliśmy o wełnie. Z drapiącymi sweterkami, które, pomimo naszego umiarkowanego nad nimi zachwytu, z uporem dziergały nam na drutach babcie, ma ona tyle wspólnego, że też jest surowcem, który urósł na grzbiecie czterokopytnego zwierzątka. Zwierzątko to natomiast, choć też jest owcą, żyło przed laty w zupełnie innych warunkach, niż nasze polskie „łowiecki” i w związku z tym nauczyło się produkować inną, dostosowaną do swoich potrzeb (a przy okazji też do potrzeb aktywnych outdoorowo osób) wełnę.

Owca do zadań specjalnych (która nie gryzie!)

Merynos australijski jest gatunkiem owcy hodowlanej. Nie ma pewności, skąd dokładnie się wywodzi (prawdopodobnie z Azji), obecnie jego hodowle rozsiane są po całym świecie. Historycznie jednak, merynos jest owcą górską, która w toku ewolucji przystosowała się do zmiennych warunków i olbrzymich rocznych amplitud temperatur. Ogromne fałdy runa pozwalają mu przetrwać mroźną i wietrzną zimę. Kiedy nadchodzi upalne lato, merynos nie jest w stanie nagle samodzielnie pozbyć się swojego wełnianego kożuszka, ale to nic nie szkodzi, bo ta wyglądająca na ciężką i szczelną wełniana czupryna, w rzeczywistości jest leciutka i oddychająca, a zwierzę wcale się pod nią nie przegrzewa. Dzieje się tak dlatego, że włókna wełny merynosa są mocno poskręcane, co powoduje tworzenie mikro „kieszonek” powietrznych, które izolują od zewnętrznych warunków. Właściwość ta nie opuszcza merynosowej wełny po przerobieniu jej na odzież i dlatego właśnie, tak jak owca może w jednym „ubraniu” z powodzeniem przetrwać zarówno srogą zimę, jak i duszne lato, tak samo i my koszulkę wykonaną z jej wełny możemy nosić przez cały rok. A jeśli już jesteśmy przy włóknach wełny merino, to warto wspomnieć, że są one około trzykrotnie cieńsze od włókien wełny tradycyjnej, a przy tym – w przeciwieństwie do tych drugich – elastyczne i miękkie, co zapobiega drapaniu i „gryzieniu” skóry przez wełniane ubrania.

 

Zalety wełny merynosa

No dobrze, wiemy już, że merynosy to ewolucyjnie sprytne zwierzaki, a ich wełna ma inne właściwości od tej, którą znamy z grubych swetrów, sama odzież merino natomiast jest cienka, lekka i miła dla skóry, a przy tym jednocześnie ciepła, jak i przewiewna. Czas podsumować to, co wspomniane było powyżej, oraz przedstawić kilka innych, zaskakujących faktów.

– Naturalny materiał termoaktywny – czy wiesz, w jaki sposób ubrania zapewniają nam ciepło? O ile nie mają wbudowanych żadnych chemicznych czy elektrycznych ogrzewaczy, nigdy nie dają go same z siebie. Ich zadaniem jest zatrzymywanie ciepła produkowanego przez nasze ciało. Wełna merynosów robi to dzięki pęcherzykom powietrza, tworzącym się wewnątrz jej poskręcanych włókien i, co ważne, zapewnia to nie tylko w czasie ruchu, ale też wtedy, gdy odpoczywamy. Z kolei gdy temperatura powietrza jest wysoka i ciało nie potrzebuje magazynowania ciepła, te same włókna chronią skórę przed zewnętrznym upałem.

– Wysoka oddychalność – wełna merino w dużym stopniu pochłania wilgoć, odciągając ją tym samym od ciała (brak wrażenia przyklejania się materiału do skóry). Włókna merino są porowate – nasz pot równomiernie rozlokowuje się w nich, a następnie jest z nich odprowadzany pod postacią pary. Dodatkowo, nawet przepocona koszulka z wełny merino nie traci swoich właściwości termoregulacyjnych, a więc nie powoduje odczucia „zimnego kompresu”, ale nadal zapewnia ciepło.

– Komfort – odzież z wełny merynosów jest lekka (ubranie nie musi być grube, aby zapewniać ciepło) oraz miękka i przyjemna w dotyku, dzięki elastyczności włókien.

– Antybakteryjność – włókna omawianej wełny są wrogim środowiskiem dla bakterii. Oczywiście przeciętnemu użytkownikowi górskiej odzieży niekoniecznie zależy na sterylnej higienie, nie o to jednak chodzi. Wysiłek fizyczny oznacza pot, pot z kolei oznacza brzydki zapach. Jednak pamiętajmy, że to nie sam pot nieprzyjemnie pachnie, a dopiero bakterie, które wprost uwielbiają natychmiast się w nim namnażać. Wełna merynosa, dzięki swoim właściwościom w dużej mierze eliminuje ten problem – bakterie nie zatrzymują się w przechodzącym przez nią pocie, a samo ubranie nie „łapie” brzydkich zapachów nawet przez kilka dni. Informacja ta zapewne nie jest istotna dla osób nocujących na kwaterze, które mają możliwość codziennego przebrania się. Jednak dla wędrujących przez wiele dni i liczących każdy gram w plecaku backpackersów – już tak.

– Biodegradowalność – oczywiście nie wszystkie ubrania, zawierające wełnę merino są wykonane stuprocentowo wyłącznie z tego surowca. Bywa, że stosowane są mieszkanki wełny z poliestrem, co zwiększa wytrzymałość materiału i obniża cenę takiej odzieży (i jednocześnie ogranicza wszystkie „magiczne” właściwości wełny merino). Sama wełna jest jednak materiałem w pełni ekologicznym, który po zużyciu możemy bez wyrzutów sumienia zwrócić matce ziemi.

– Odporność na zabrudzenia – wełna merynosów nie tylko nie pochłania zapachów, ale też „odpycha” od siebie brud. Jej włókna pokryte są lanoliną, która zapobiega wchłanianiu się plam, ponadto ich antystatyczność i specjalna struktura chroni przed gromadzeniem kurzu i innych zabrudzeń.

– Trudnopalność – oczywiście, wrzucona do ognia, koszulka z wełny merino spali się. Jednak temperatura jej zapłonu jest kilkukrotnie wyższa od temperatury zapłonu poliestru, czy też bawełny. W przeciwieństwie do tworzyw sztucznych wełna też nie topi się pod wpływem temperatury. Na co dzień nie ma to oczywiście znaczenia, jednak kto lubuje się w rozpalaniu ognisk, warto, aby sobie ten fakt odnotował.

– Odporność na zagniecenia – choć jest materiałem naturalnym, w odróżnieniu od bawełny wełna merino nie mnie się nawet zgnieciona w plecaku. Dzięki sprężystości i strukturze włókien szybko wraca do przyzwoitego wyglądu, a turysta nawet po wielu dniach włóczęgi z plecakiem ma szansę wyglądać jak człowiek.

Wady wełny merynosa

Z powyższego opisu wyłania się obraz materiału właściwie idealnego do intensywnych i długotrwałych wędrówek w zmieniających się warunkach. Czy zatem wełna merino ma jakieś wady? Niewiele, ale jakieś da się znaleźć, zapewne dlatego, aby łatwiej było uwierzyć w jej realność.

– Delikatność – odzież z wełny merynosa niestety łatwiej jest uszkodzić podczas intensywnego użytkowania, niż tą z materiałów syntetycznych. Można wybierać ubrania z ich domieszką, jednak trzeba się liczyć z tym, że wraz ze wzrostem trwałości, spadają zazwyczaj właściwości antybakteryjne i termoregulacyjne.

– Trudniejsza pielęgnacja – odzież wełnianą prać należy w niskiej temperaturze (30°) i najlepiej ręcznie.Warto też robić to nie przy pomocy zwykłego proszku, ale w płynach do tego przeznaczonych. Suszenie w bębnowych suszarkach odpada. Nie oznacza to, że koszulka czy legginsy z merynosa wrzucone do pralki z resztą ubrań natychmiast się zniszczą. Jednak regularne pranie ich w ten sposób na pewno skróci ich żywotność.

– Wątpliwa etyczność hodowli – ogólnie rzecz ujmując, pozyskiwanie wełny owiec jest starą jak świat procedurą, nie powodującą ich śmierci, ani cierpienia (chociaż sam fakt stresowania zwierząt strzyżeniem, może być dla użytkowników argumentem przeciwko używaniu takiego surowca i jest to zrozumiałe). Jednak część hodowli stosuje mulesing, czyli wycinanie pasków skóry wokół pośladków i genitaliów owiec – w miejscach tych nie odrasta wełna i zapobiega to gromadzeniu się na niej odchodów zwierzęcia, przyciągających muchy, które mogą doprowadzić do choroby pasożytniczej. Muszyca jest groźną chorobą i oczywiście zrozumiałym jest, że hodowcy próbują przed nią chronić swoje zwierzęta, jednak metoda mulesingu jest mocno kontrowersyjna, ponieważ najzwyczajniej w świecie powoduje ból. Przy tym jest prawdopodobnie najtańsza i najszybsza i dlatego właśnie tak powszechna. Warto wybierać zatem odzież od producentów, którzy deklarują współpracę z hodowlami, stosującymi inne, bardziej humanitarne sposoby zapobiegania infekcjom u owiec. (Odzież merino, produkowana dla Decathlon jest wyrabiana z wełny z hodowli w Afryce Południowej, nie stosujących mulesingu.)

– Cena – pozyskanie wełny z merynosów jest, rzecz jasna, droższe od wyprodukowania włókien syntetycznych. Przekłada się to na cenę samej odzieży. Dobrze jest mieć świadomość, że dążenie do zmniejszenia tych kosztów, wiązałoby się z cierpieniem zwierząt – czyli z naciskiem na hodowanie najbardziej obrośniętych wełną odmian, które są jednocześnie najbardziej narażone na wspomniane w poprzednim akapicie infekcje i zapewne też zapobieganie tym infekcjom w najszybszy, a przy tym niestety okrutny sposób (mulesing). Ceny odzieży merino są około dwu-, czasem trzykrotnie większe niż wyrobów syntetycznych. To wydaje się jednak rozsądna cena za naturalny materiał o tylu rewelacyjnych właściwościach.

I dzięki tym właściwościom właśnie, wełna merynosów jest powszechnie wykorzystywana w produkcji ubrań outdoorowych. Sprawdza się przede wszystkim jako pierwsza warstwa na zimę, czyli bielizna termoaktywna, ale i letnie koszulki z krótkim rękawem z tego surowca cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Ponadto, produkowane są też czapki, buffy, rękawiczki, skarpetki, czy majtki z wełny merino, a poza przemysłem outdoorowym – na przykład pościele. Niektórzy producenci opracowują mieszanki materiałów, które pozwalają na zwiększenie wytrzymałości odzieży merino przy jednoczesnym zachowaniu wszystkich jej zalet. Wełna merynosów jest też wykorzystywana coraz częściej do produkcji odzieży dla dzieci, które, jak wiadomo, wiecznie są w ruchu, ciągle się pocą i często brudzą. Lista pozytywów tej tkaniny wydaje się być nieprawdopodobna, tak jak sama myśl, że rzeczywiście istnieje materiał, „biorący” to, co najlepsze z nowoczesnych synetycznych rozwiązań, a przy tym pozostający w pełni naturalny. A jednak wełna merino naprawdę istnieje, a górski turysta naprawdę może czerpać z doświadczenia australijskich owiec.

 

Chcesz zapoznać się z ofertą odzieży z wełny merino marki Decathlon? Zapraszamy TUTAJ.

 

Autorką tekstu jest Gosia Nowakowska – liderka sportów turystycznych w Decathlon Radom, a po godzinach od czasu do czasu autorka bloga około-górskiego „Ruda z wyboru”.

Masz pytania na temat odzieży merino lub innych produktów turystycznych? Zapraszam do kontaktu: malgorzata.nowakowska@decathlon.com 🙂

Tagi: Decathlon merino odzież porady turystyka


Powiązane artykuły