28 maj 2018

Żleb Drege’a – śmiertelna pułapka na Orlej Perci

Żleb Drege’a – śmiertelna pułapka na Orlej Perci

Przeczytajcie o cieszącym się złą sławą Żlebie Drege’a, który przez swoje ukształtowanie pochłonął już wiele ludzkich żyć.

 

Żleb opada ze Skrajnej Sieczkowej Przełączki, położonej pomiędzy Pośrednim a Skrajnym Granatem na Orlej Perci. Na czym polega jego zdradziecka specyfika? Początkowo ma postać łagodnego, trawiastego zbocza, które aż zaprasza do zejścia w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego. Tafla jeziora wydaje się stąd bliska i łatwo dostępna, a zaoszczędzenie drogi bardzo kuszące. Nie widać, że w dolnej partii żleb diametralnie zmienia swoje ukształtowanie.

 

Górna część Żlebu Drege’a, fot. http://ertopi.free.fr/tatry/granaty/g2/19.jpg

 

„Widać, jak na przestrzeni kilkuset metrów zbiega łagodnie w dół, a gdzieś niżej, gdzie żleb się kończy – błyszczy tafla Czarnego Stawu. Biada jednak turyście, który by zaufał tej drodze i począł nią schodzić. Początkowo istotnie nie napotka żadnych trudności, potem już nieco gorzej, ale wciąż jeszcze będzie mu się dobrze schodziło poprzez niewielkie progi skalne, oddzielające od siebie połogie części trawiasto-piarżystego żlebu. Wreszcie żleb zaczyna się robić bardzo stromy, a na koniec urywa się olbrzymim, przewieszonym kominem.” („Zdradziecka pułapka Granatów” Wawrzyniec Żuławski, za: Onet.pl)

Wspomniany komin doskonale widoczny jest natomiast chociażby znad brzegu Czarnego Stawu Gąsienicowego:

 

 

Komin ma wysokość ok. 180 metrów, jest stromy i w wielu miejscach przewieszony. Pokonanie go bez specjalistycznego sprzętu wspinaczkowego jest niemożliwe (a i z nim nie należy do łatwych). Dla turystów, którzy zgubią drogę lub celowo zejdą łagodnym terenem w górnej części żlebu stanowi więc śmiertelną pułapkę.

To właśnie z jednym z takich przypadków związana jest nazwa żlebu. Nawiązuje do historii studenta Jana Drege’a, który w 1911 roku w zapadających ciemnościach zgubił szlak. Postanowił schodzić „łatwym” zboczem w kierunku widocznego Czarnego Stawu. Napotkawszy trudności, polecił towarzyszącym mu siostrom poczekać, sam natomiast próbował sforsować komin. Niestety, ponad 100-metrowy upadek skończył się dla niego tragicznie. Siostry zdołały wrócić na grań i bezpiecznie zejść do Zakopanego.

Inna głośna historia miała miejsce w 1914 roku. 23 lipca Maria i Bronisław Bandrowscy oraz Anna Hackbeilówna zgubili szlak na Granatach i podobnie jak „poprzednicy” zaczęli zejście łagodnym z początku żlebem. Gdy doszli do miejsca, w którym teren stawał się coraz bardziej wymagający, postanowili przeczekać i oczekiwać pomocy. Następnego dnia Anna Hackbeilówna próbowała jednak trawersować żleb w kierunku północnym – zginęła jako pierwsza. Maria i Bronisław spędzili w żlebie jeszcze 3 noce. Zsuwali się coraz niżej, docierając w końcu do platformy nad urwiskiem. Stąd nie było już drogi ucieczki, ani w górę, ani w dół. Wykończony i dręczony wyrzutami sumienia Bronisław piątego dnia od wejścia w żleb oddalił się od siostry i popełnił samobójstwo, rzucając się w przepaść. Tymczasem dopiero wtedy rozpoczęła się akcja poszukiwawcza Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (po informacji z pensjonatu o turystach, którzy nie wrócili z wycieczki). Wreszcie zlokalizowano na skalnej półce Marię, która coraz bardziej zsuwała się w stronę urwiska. Po okrzykach ratowników, znieruchomiała. Ci najpierw weszli na Granaty, następnie zeszli łagodnym odcinkiem i zjechali na linach do poszkodowanej. Do historii przeszły słowa „Ostrożnie, tam przepaść”, które wypowiedziała wpół żywa Maria do Mariusza Zaruskiego, gdy do niej dotarł.

Również w późniejszych latach nie brakowało niebezpiecznych zdarzeń w Żlebie Drege’a. Turyści nadal dawali się skusić jego niepozornemu początkowi, niestety niekiedy przypłacając to życiem, jak choćby 18-letnia Joanna Stencówna, której ciało znaleziono w 1954 roku u podnóża komina.

Publikując ten tekst apelujemy, o trzymanie się wyznaczonych szlaków i zaniechanie prób schodzenia z grani pozornie łatwym terenem. Nie tyczy się to tylko Żlebu Drege’a, podobne pułapki znaleźć można choćby na łagodnym grzbiecie Czerwonych Wierchów, podciętym jednak pionowymi urwiskami.

 

fot. Wieczna Tułaczka

Tagi: bezpieczeństwo edukacja Granaty Orla Perć Żleb Drege'a


Powiązane artykuły