Żony szukają mężów, mężowie nie dzwonią do żon, a TOPR ma robotę

Wydawałoby się, że kontakt telefoniczny z bliskimi to absolutna podstawa podczas wycieczek górskich. Zwłaszcza tych, które czasowo wymkną się nieco spod kontroli. Niestety, teoria swoje, a rzeczywistość swoje.

W minionym tygodniu ratownicy TOPR dwukrotnie angażowani byli do poszukiwań mężów na prośbę zmartwionych żon. Sęk w tym, że mężowie nigdzie się nie gubili, a jedynie…nie kwapili się do poinformowania partnerek o swoim położeniu.

Pierwsza sytuacja miała miejsce w poniedziałek 6 sierpnia. „Po godzinie 21 do Centrali zadzwoniła zaniepokojona żona informując, że nie ma kontaktu z mężem, który udał się na wycieczkę w Tatry na trasę Kuźnice- Kasprowy- Czerwone Wierchy- Ornak. Sprawdzono schroniska leżące na trasie wycieczki- tam turysta się nie pojawił. O godz. 23.08 do TOPR zadzwoniła ponownie żona poszukiwanego informując, że mąż właśnie dotarł do miejsca zamieszkania.” – czytamy w najnowszej kronice TOPR.

Trzy dni później okoliczności bardzo podobne. „O godz. 1.49 do TOPR zadzwoniła mieszkanka Warszawy informując, że wczoraj jej mąż był na wycieczce w Tatrach i wieczorem miał wrócić do Warszawy. Nie ma z nim kontaktu. Kobieta podała nr rejestracyjny jego samochodu i nr telefonu. Nie udało się z jej mężem nawiązać kontaktu. Na policji zasięgnięto informacji, czy samochód o podanym numerze nie miał jakiejś kolizji. Okazało się że policja nie ma żadnych informacji o zdarzeniu z udziałem tego samochodu. O godz. 2.50 udało się nawiązać kontakt telefoniczny z poszukiwanym mężczyzną, który był w drodze do Warszawy. Czyżby ten pan nie chciał po nocy budzić swojej żony by ją poinformować, że wszystko jest ok?” – niech to retoryczne pytanie zadane w kronice będzie najlepszym podsumowaniem kuriozalności sytuacji.

Z telefonami różnie bywa – mogą się rozładować (choć nie powinny), mogą nie mieć zasięgu. Ale niekiedy poproszenie obcych ludzi o możliwość wykonania telefonu i poinformowania najbliższych może zapobiec niepotrzebnym działaniom poszukiwawczym i oszczędzić pracy innym. Jeśli wiecie, że ktoś się o Was martwi, zróbcie wszystko, aby się z tą osobą jak najszybciej skontaktować, w jakikolwiek sposób!

Źródło: Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe – TOPR , fot. Korni Ło

Tagi: kronika poszukiwania ratownictwo TOPR