13 lip 2015

Turystyka pozaszlakowa i taternictwo a ochrona przyrody wg TPN

Turystyka pozaszlakowa i taternictwo a ochrona przyrody wg TPN

Felieton Janusza Dębińskiego na temat przepisów dotyczących uprawiania turystyki pozaszlakowej i taternictwa na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego.

 

Autorem tekstu jest Janusz Dębiński, prowadzący stronę Tatry zimą.

Szperając ostatnio po Facebooku natknąłem się w pewnej grupie na post z takim oto odnośnikiem: http://krokus.tpn.pl/du/krameko/pliki/15042015/pliki/TEKST_SYNTEZY.pdf ,który jest bodajże planem ochrony przyrody na terenie TPN. I w owym dokumencie na stronie 68 znajduje się taki oto akapit:

„Obsługa limitowanego udostępnienia grani, ścian, skał dla taternictwa powierzchniowego odbywa się poprzez informatyczny system wejść. Za rezerwację wejść w systemie informatycznym pobiera się opłatę. […] Z udostępnienia korzystać mogą wyłącznie osoby posiadające umiejętności asekuracji, które jednocześnie zostały przeszkolone przez pracowników Parku z zakresu ochrony przyrody. Ze względów ochrony przyrody lub bezpieczeństwa osób Dyrektor Parku może wprowadzić dodatkowe ograniczenia w udostępnieniu.”

Wprowadzenie takiego przepisu po raz kolejny pokazałoby hipokryzję władz parku, bo przepis ten uderzy w ludzi, którzy w całym przekroju „gości” parku cechują się największą świadomością ekologiczną. Władze TPNu niejednokrotnie sprawiały wrażenie, że taternicy to zło, którego najchętniej by się pozbyli z dnia na dzień, tłumacząc to bardzo negatywnym wpływem taternictwa na przyrodę Tatr.

Czyżby wynikało to z liczebności zwykłych turystów i taterników? Zapewne. W końcu na najpopularniejszym szczycie „taternickim” znajdziemy znacznie więcej ludzi

niż na jednym z najpopularniejszych szczytów turystycznych, którym są Rysy:

Przeciętny niedzielny turysta przecież jest przyjacielem przyrody o czym świadczą rezultaty akcji typu „Czyste Tatry”, lub mój plecak, który niejednokrotnie transportował różnego rodzaju śmieci znalezione na szlakach.

Wracając do wspomnianego wcześniej akapitu, może władze parku ustanowiłyby analogiczny przepis dla turystyki? Limitowane wejścia na szlaki poprzez informatyczny system wejść. Do tego możliwość wejścia tylko i wyłącznie dla osób przeszkolonych w poruszaniu się w terenie wysokogórskim oraz w tematyce ochrony przyrody. Absolutnie, bo to na największych szkodnikach TPN zarabia największe pieniądze.

A w jaki sposób park chroni przyrodę Tatr? A no m.in. w taki:
– Kładzie asfalt do MOka, puszcza dorożki, które wożą setki (tysiące?) turystów, po których nie sposób utrzymać porządku w tym rejonie parku. Dodatkowo wydaje na lewo i prawo zezwolenia na wjazd samochodów na teren parku, choćby dla osób, które urządzają w MOku kampanię wyborczą (czyt.: Jarosław Gowin w towarzystwie muzyków z Bukowiny Tatrzańskiej, majówka 2014)
-Prowadzi tzw. gospodarkę leśną (tyczy się to zarówno TPN, jak i TANAP)

-Zabrania turystyki pozaszlakowej a jednocześnie wydaje zezwolenia na nią osobom, które chcą sobie zdjęcia popstrykać, tłumacząc to wysokimi wartościami artystycznymi (wtf?), lub też umożliwiając jej uprawianie tylko i wyłącznie w towarzystwie uprawnionego przewodnika.

Długo można by wymieniać rzeczy, do których można się czepić, ale rzut okiem na w/w, a wspólny mianownik znajduje się sam. Interesy i kasa. Czy stąd ta najbardziej myśląca i świadoma grupa odwiedzających park, jakimi są taternicy i tzw kwalifikowani turyści, jest w tym parku tak bardzo niepożądana? Czy też przy okazji dlatego, że na nich nie da się za wiele zarobić?

Nie potrafię też pojąć dlaczego nie ma możliwości uprawiania turystyki pozaszlakowej. Tzn. potrafię, bo przewodnicy straciliby wtedy dużą część dochodu, choć i tak dla części z nich taki zakaz jest niezrozumiały. Czym się różni wejście terenem 0+ od IV drogi wspinaczkowej? Jak dla mnie niczym. Różnicy w ingerowaniu w przyrodę nie widzę. Dla kogoś z ambicjami wspinaczkowymi, kto jednocześnie nie chce zaliczać kolejnych kursów, turystyka pozaszlakowa to naturalny łącznik między turystyką a taternictwem. Nie wydaje mi się też, żeby zniesienie tego zakazu spowodowało „rozlanie” się ruchu turystycznego na większy obszar Tatr. Przeciętny turysta nie pomyśli nawet by zejść z „bezpiecznej, znakowanej ścieżki”, a kto chce ze szlaku zejść, zrobi to i tak, czy taki zakaz będzie funkcjonował czy też nie. Zdecydowana większość osób, które poznałem, i które chodzą pozaszlakowo, nie schodzi ze szlaków bo mają gdzieś przyrodę. Wręcz przeciwnie. I wydaje mi się, że bardziej im na tej przyrodzie zależy niż władzom parku. Te osoby są fanami dzikich Tatr, i dlatego schodzą ze szlaku jednocześnie robiąc wszystko co mogą, aby je w takim stanie po sobie zostawić. Większość z tych osób podziela pogląd Włodka Cywińskiego na najsensowniejszą formę ochrony Tatr: nie budować, nie ułatwiać i zlikwidować wszelką infrastrukturę na terenie parku.

Tekst i zdjęcia: Janusz Dębiński

Od redakcji:

Felieton – jak na tę formę wypowiedzi przystało – przedstawia osobiste poglądy Autora. Tatromaniak.pl to miejsce również na wyrażanie tego typu opinii, pod warunkiem, że są sformułowane w sposób merytoryczny i poparte odpowiednimi argumentami (nie są „krytyką dla krytyki”). Chcielibyśmy, by portal był miejscem dyskusji, wymiany poglądów i punktów widzenia. Zachęcamy zatem władze Tatrzańskiego Parku Narodowego do odniesienia się do powyższego tekstu i merytorycznej odpowiedzi na głos, z którym (o ile nam wiadomo) identyfikuje się znaczna grupa tatrzańskich turystów. Chętnie taką odpowiedź opublikujemy jako punkt wyjścia do dalszej polemiki.

Krzysztof Baraniak

Tagi: felieton przyroda taternictwo Tatrzański Park Narodowy TPN turystyka turystyka pozaszlakowa


Powiązane artykuły