Turysta bez światła utknął na Orlej Perci. Nocna akcja ratowników TOPR
Choć trudno w to uwierzyć, nawet na taki szlak jak Orla Perć niektórzy wybierają się bez dodatkowego źródła światła.
Zdarzenie, które miało miejsce w zeszłym tygodniu opisane zostało w najnowszej kronice TOPR. Było przed godziną 20, kiedy do ratowników zadzwonił mężczyzna schodzący z Krzyżnego do Doliny Pańszczycy. Przekazał, że nawiązał kontakt głosowy z osobą, która wzywa pomocy z Orlej Perci. Nie ma światła ani telefonu i nie wie w którym dokładnie miejscu się znajduje.
„Z Hali Gąsienicowej do Dol. Pańszczycy wyruszyli pełniący tam dyżur dwaj ratownicy. O godz. 22-gie napotkali schodzącego ( bez światła ) turystę, który zawiadamiał TOPR. Użyczyli mu czołówki a sami wkrótce nawiązali kontakt głosowy z wzywającym pomocy. Nie udało im się ustalić , w którym dokładnie miejscu znajduje się ten turysta. Ratownicy wyszli na Krzyżne i dalej poszli w kierunku Granatów. O godz. 23.45 doszli na Przełęcz Nowickiego, tam ponownie nawiązali kontakt głosowy z turystą. Okazało się, że znajduje się około 100 poniżej grani w żlebie spadającym do Dol. Pańszczycy. Ze względu na zalegające w żlebie luźne głazy ratownicy okrężną drogą po 1-szej dotarli do poszukiwanego turysty. Asekurując sprowadzili go na szlak i po 3.30 dotarli z nim do Murowańca.” – czytamy na stronie TOPR.
Pamiętajcie, że dni są coraz krótsze i nawet przy mniej ambitnych trasach wycieczek własne światło należy mieć przy sobie zawsze. O wyjściach w wyższe partie gór nie wspominając…