04 maj 2021

Przerażona kobieta pod Rysami. „Po co ja tu wchodziłam” (KU PRZESTRODZE)

Przerażona kobieta pod Rysami. „Po co ja tu wchodziłam” (KU PRZESTRODZE)

W ramach przestrogi i dla wyciągnięcia wniosków zamieszczamy opis wczorajszej sytuacji, która miała miejsce pod szczytem Rysów.

 

Historią podzielił się z nami Adrian, publikujemy pełną treść jego wpisu:

„Chwilę zastanawiałem się czy w ogóle opisać sytuację, która przytrafiła nam się wczoraj podczas zejścia z Rysów. Przekonany jestem, że, jak często ostatnio, wywoła ona falę nic niewnoszącego hejtu. Zdecydowałem się jednak podzielić się nią ku przestrodze.

A zatem: Schodząc wczoraj z najwyższego polskiego szczytu, na wysokości około 2350m spotkaliśmy przerażoną kobietę ze łzami w oczach, która zrezygnowana przestała się wspinać. Szybki ogląd sytuacji: na nogach raki bez śladów użytkowania, czekan trzymany jakoś tak niepewnie, a na twarzy wymalowane panika i lęk. Momentalnie namówiliśmy ją do powrotu z nami. Pomiędzy nerwowo rzucanymi: „po co ja tu wchodziłam?”, „zadzwońcie po helikopter”, „nie dam rady popatrzeć w dół” i „nie zostawiajcie mnie”, tłumaczyliśmy jej najlepszą technikę zejścia. Okazało się, że jest niedoświadczona i wyszła w siedmioosobowej grupie znajomych, z których przynajmniej jeden był wprawionym górołazem. Już podejście na Czarny Staw dało jej w kość, ale namawiana przez towarzyszy zdecydowała się iść wyżej. Podczas dalszej wspinaczki szybsza część grupy ruszyła przodem, a ona zostawała coraz bardziej z tyłu. Kiedy ostatecznie pozostała sama w rysie, było już za późno żeby się wycofać – bała się wrócić, więc powoli szła w górę, licząc na pomoc grupy przy zejściu. W końcu jednak poddała się sparaliżowana strachem.

Staraliśmy się ją uspokoić i w międzyczasie skontaktowaliśmy się z dyżurnym TOPR, z którym ustaliliśmy, że będziemy ją powoli sprowadzać w dół, a naprzeciw wyjdzie ratownik, który szczęśliwie znajdował się wtedy pod Bulą. Kobieta miała przemoczone rękawiczki i zgrabiałe ręce – bez zapasowej pary, którą miałem w plecaku ciężko byłoby jej nawet złapać czekan. Obniżenie się do wysokości 2100m było bardzo mozolne i trwało prawie 1,5 godziny. Problemem był zarówno strach jak i brak umiejętności technicznych. Wreszcie udało się ją całą przekazać ratownikowi, który przejął sprowadzanie turystki. Ostatecznie cała sytuacja zakończyła się pozytywnie i kobieta wróciła szczęśliwie do domu.

I teraz moje wnioski: Dużym problemem jest to, że wiele osób nie ma pojęcia o górach, a zwłaszcza o chodzeniu zimą, ale namawiani przez znajomych czy kierowani modą decydują się na ryzykowne często wyjścia. W tym przypadku było tak, że kobieta naprawdę nie wiedziała co ją czeka – nie znała Tatr, nie była nigdzie zimą, a jej całe doświadczenie to Śnieżka i Babia Góra. Oczywiście jest to skrajnie nieodpowiedzialne, ale głośne wołanie w tym miejscu: „opamiętajcie się!” nic nie da, bo tacy ludzie nie czytają zapewne tego „forum” i nie dowiedzą się niczego ta drogą. Ona zaufała komuś bardziej doświadczonemu, komuś kto ją zostawił. I tu apel do wszystkich wszystkich bardziej obytych – idąc w góry z kimś początkującym, bierzemy za niego w pewien sposób odpowiedzialność – warto dzielić się z tymi ludźmi swoją pasją, wiedzą i doświadczeniem, ale czasami lepiej wręcz odradzać pewne wyjścia niż zachęcać do pomysłów, które są niebezpieczne, ale modne. Również na szlaku, widząc kogoś nieprzygotowanego warto go uświadomić i może przekonać do odwrotu. Uważam, że kluczem jest edukacja, a ludzie bardziej doświadczeni powinni wziąć na swoje barki część odpowiedzialności za wspólne bezpieczeństwo, bo jeżeli sytuacja będzie nadal tak ewoluować, to wkrótce zimą w Tatrach będziemy mieć kopię ze Słowacji – zamknięte szlaki. Góry to wolność, a wolność oznacza odpowiedzialność.

Zastanawiam się jak inaczej można zapobiec takim sytuacjom. Liczę na konstruktywną dyskusję i proszę o niezaśmiecanie wątku niepotrzebnymi inwektywami, bo dziewczyna naprawdę dostała już wczoraj za swoje i myślę, że ma nauczkę na całe życie.”

Tagi: bezpieczeństwo edukacja Rysy turystyka zima


Powiązane artykuły