31 lip 2019

Przegląd słowackich Via Ferrat – część 1

Przegląd słowackich Via Ferrat – część 1

Zapraszamy na pierwszą część przeglądu szlaków Via Ferrata na Słowacji.

 

Autor: Mountain Climbing School

Ponad 100 lat temu, podczas wojny światowej stworzono pierwsza Via Ferrate. Dziś „żelazne drogi” można spotkać na całym świecie i choć głównie kojarzone są z Dolomitami i Alpami to nawet w naszych poczciwych Tatrach można je znaleźć, z tym że po stronie Słowackiej.

 

Czym jest Via Ferrata?

Zacznijmy od początku. Via Ferrata, z włoskiego „żelazna droga” to ścieżka wspinaczkowo-trekkingowa wyposażona w sztuczne ułatwienia, które znacie z Orlej Perci, ale dodatkowo zabezpieczona stalową liną, do której wpinamy lonże (kawałek liny/taśmy doczepionej do uprzęży, na końcu której znajduje się karabinek).

 

Czy to bezpieczne?

Wpięcie lonżą zabezpiecza nas przed spadnięciem w przepaść. Niestety poślizgnięcie, pomimo zabezpieczenia może być bardzo groźne. Przede wszystkim chodzi o tak zwany „współczynnik odpadnięcia”. Wyobraź sobie, że poruszasz się po pionowej skale. Pomiędzy przelotami (elementami dzielącymi linę na krótsze odcinki) jest odległość 5 metrów. Jeżeli upadniesz tuż przed kolejnym przelotem, to spadniesz 5 metrów + długość lonży. To jeden z najgorszych scenariuszy, aczkolwiek bardzo realny. Dlatego ważne jest poznanie podstawowych technik poruszania się po Via Ferratach zanim wyruszysz w wielkie góry i ściany ze sporą ekspozycją.

 

Via Ferrata w Tatrzańskiej Kotlinie

Kotlina dobrze znana jest przez polskich i słowackich wspinaczy. Masa dróg od 10 do 35 metrów i dominujących trudnościach VI-VII. Świetne miejsce dla średnio-zaawansowanych. W Kotlinie znajduje się mała Via Ferrata „Stary Lom”. 40 metrów przewyższenia, które pokonamy w 15 minut. Po 20 metrach Via Ferrata rozgałęzia się na wersje łatwiejszą po prawej i trudniejszą po lewej. Najtrudniejszy odcinek wyceniany jest na „C”, czyli w skali ferratowej „trudna”. Nie słyszałem natomiast o osobie, która by sobie z nią nie poradziła. W mojej ocenie jest to „B” – „nieco trudna”. Po osiągnięciu najwyższego punktu drogi schodzimy wydeptaną ścieżką, którą widać już na podejściu.

Mapa: https://goo.gl/maps/WzFkYMtgkGZ9u5Q37

Subiektywna ocena: początek to wyślizgana skała, kamieniołom nie jest specjalnie malowniczy, a droga jest na tyle łatwa i krótka że powinna stanowić jedynie dodatek do wycieczki w inny rejon.

 

Via Ferrata HZS – Martynskie Hole

Obok miasta Martin, znajduje się Via Ferrata HZS – bardzo popularna wśród Polaków i Słowaków. Ciężko się dziwić. To świetna propozycja na pierwszy trening poruszania się po żelaznej drodze. Auto parkujemy na obrzeżach Martina (mapa: https://goo.gl/maps/kj6mCrr1hiDjfHoEA), następnie schodzimy 300 metrów w stronę miasta i skręcamy w prawo, w szlak czerwony, który po 4 kilometrach i 300 metrach przewyższenia zaprowadzi nas pod start Via Ferraty. Nasza wspinaczka to ok. 1km i 300 metrów przewyższenia. Wyceniana jest na B/C. Najciekawsze odcinki to przejście wiszącym mostem i wspinaczka pionową skałą o wysokości 10 metrów tuż przy wodospadzie. Ten odcinek można również obejść łatwiejszym wariantem. Po pokonaniu Via Ferraty skręcamy w prawo i docieramy do Martyńskich Holi, gdzie znajduje się sporo małych restauracji. Następnie musimy wrócić do miejsca startu (7km, 850m przewyższenia) żółtym szlakiem, który jest najsłabszym ogniwem tej wycieczki. Praktycznie brak widoków, a obok nas będą przejeżdżać auta i terenowe hulajnogi. Alternatywą jest pożyczenie takowego przedziwnego jednośladu, który oddamy na parkingu tuż przy naszym aucie – koszt 15 euro, czas zjazdu ok 30 minut.

Mapa: https://goo.gl/maps/6xawwB7TR5QChdTM9

Subiektywna ocena: Via Ferrata nie posiada ekspozycji znanej z Alp przez co bez zbędnego stresu można popracować nad techniką i zapoznać się ze sprzętem. Towarzystwo potoku piwowarskiego tworzy świetny klimat. Przeloty są zrobione gęsto przez co ryzyko upadku z wysoka jest niewielkie, aczkolwiek pionowe fragmenty, są na tyle krótkie że podczas poślizgnięcia zamiast zawisnąć na lonży to uderzymy w skały.

 

Via Ferrata na Hobliku

I oto przechodzimy do prawdziwej zagadki. Czy taka Via Ferrata w ogóle istnieje? Do tego przejdziemy za chwilę. Na początek logistyka. Dojeżdżamy do miejscowości Visnove, gdzie zostawiamy auto. Nie ma oficjalnego parkingu, ale jest sporo miejsc poza drogą. Okolice parkingu: https://goo.gl/maps/C3KEkPHJHpb2CzTJ6
Następnie zobaczymy przed wejściem na teren kamieniołomu szlaban. Po lewej stronie znajduje się drogą, która doprowadzi nas do górnej partii kamieniołomu. I docieramy do prawdziwej zagadki. Jak dostać się do Via Ferraty? Otóż najlepiej tuż przed kamieniołomem skręcić w lewo (jest widoczna ścieżka), następnie przetrawersować, aż do najwyższej skały i poruszać się ścieżką w stronę zaznaczonej Ferraty: https://goo.gl/maps/pZCSV1XTRkBoXT9z9 Nie ma co ukrywać. Podejście jest okropne, brak szlaku, ale też brak ludzi. W dolnej części masa luźnych kamieni na dużym nastromieniu. Jak tylko pokonamy ten odcinek to możemy cieszyć się pięknymi widokami między innymi na jeden z najtrudniejszych rejonów wspinaczkowych w Europie, który jest naprzeciwko! Po 30 minutach marszu, docieramy pod Via Ferratę, gdzie również znajdują się przeróżne drogi wspinaczkowe. Czas na „żelazną drogę”, która jest swojego rodzaju wyrafinowanym żartem naszych sąsiadów. Mianowicie, żeby w ogóle dostać się na początek drogi trzeba pokonać teren wspinaczkowy (2 wpinki) o trudności ok. V. Następnie przechodzimy do dania głównego. Krótka ferrata, która daje w kość. Po 5 metrach rozgałęzia się. W lewo drabina o lekkim przewieszeniu, a następnie spacer po metalowych prętach przy dużej ekspozycji. W prawo łatwa wspinaczka skalna. Wersje na lewo wyceniłbym na solidne „C”. Następnie docieramy do końca ferraty i mam trzy opcje:

1. Zjechać na linie ze stanowiska, która jest po lewej stronie – w moim odczuciu potrzebujemy linę ok. 70 metrów
2. Zejść łatwiejszym wariantem ferraty i zjechać z ostatniego punktu – wystarczy lina 30 metrów
3. Pójść w górę i dojść na szczyt Hoblika

Opcja nr 3 jest najlepszym z rozwiązań i warto szczyt Hoblika zaliczyć bo widok robi wrażenie. Następnie stromą leśną ścieżką bezpiecznie dojdziemy do punktu startu.

Subiektywna ocena: Hoblik to świetne miejsce, ale na szkolenia Via Ferratowe pod okiem doświadczonego instruktora. Droga jest bardzo krótka za to posiada praktycznie wszystkie elementy, które warto przećwiczyć przed wyruszeniem w wysokie góry:
Podstawy wspinaczki
Zjazd na linie
Asekuracja w terenie bez stałych punktów

Warto się szkolić!

Podstawowe kursy Via Ferraty organizuje m.in. Mountain Climbing School wspierana przez Black Diamond i Polar Sport, gdzie pod okiem przewodników międzynarodowych i ratowników TOPR poznacie podstawy bezpiecznego poruszania się po żelaznych drogach. Taki weekend to świetne przygotowanie przed wrześniową wyprawą na Via Ferraty w Słowenii, której program znajdziesz tutaj: mountainclimbingschool.pl/oboz-via-ferrata-w-slowenii-2/

Na hasło „tatromaniak” otrzymasz 100PLN zniżki na kurs lub obóz Via Ferrata.

Tagi: Słowacja turystyka via ferrata


Powiązane artykuły