25 sty 2022

Na ratowników obsunęła się lawina. Kulisy ostatniej niebezpiecznej akcji TOPR

Ratownicy TOPR opisali szczegóły niedawnej akcji ratunkowej po turystów, którzy utknęli w rejonie Kopy Kondrackiej.

 

Cała akcja trwała blisko…24 godziny. W piątek po południu, gdy nadeszło zgłoszenie z prośbą o pomoc, trudne warunki uniemożliwiły bowiem dotarcie do turystów. Konieczne było przetransportowanie do nich dronem pakietów grzewczych, aby mogli przetrwać noc i poczekać na ratunek do kolejnego dnia. O tym jak wymagające i niebezpieczne panowały wówczas warunki piszą ratownicy na stronie Fundacji Ratownictwa Tatrzańskiego TOPR:

„W piątek po godzinie 17tej do centrali TOPR dotarło zgłoszenie od trójki turystów, którzy dotarli w rejon Kopy Kondrackiej. Turyści nie wiedzieli gdzie dokładnie się znajdują, a także nie mieli odpowiedniego wyposażenia tj. raków, czekanów ani lawinowego ABC.

W Tatrach panowały wówczas niezwykle trudne warunki – 3. stopień zagrożenia lawinowego, duży świeży opad śniegu, któremu towarzyszył porywisty wiatr. W wyższych partiach oraz na grani wylodzone fragmenty przetykane były świeżo naniesionymi „poduchami śnieżnymi” słabo związanymi z podłożem.

Z centrali wyruszyła pierwsza grupa ratowników, która po kilku godzinach torowania w głębokim śniegu, granią Łopaty dotarła w pobliże grani prowadzącej do Kopy Kondrackiej. Niestety pogorszenie pogody i duże zagrożenie lawinowe uniemożliwiło pokonanie ostatnich 200 metrów. Na ratowników obsunęła się niewielkich rozmiarów lawina, co tylko potwierdziło stopień zagrożenia. Podejmowane próby znalezienia obejścia w warunkach nocnych zakończyły się niepowodzeniem. Zagrożenie było zbyt duże. W pewnym momencie widoczność ograniczyła się do kilku metrów. Zapadła niezwykle trudna decyzja o odwrocie. Niezwykle trudna, ze względu na świadomość, że w tych warunkach turyści bez pomocy mogą nie dotrwać do rana.

W tym czasie uruchomione zostało wsparcie w postaci drona. Była to przy panujących trudnych warunkach jedyna możliwość na dostarczenie turystom płachty biwakowej i pakietów grzewczych. Ratownicy ze sprzętem dotarli do schroniska na Hali Kondratowej i stąd podjęli próby przeniesienia dronem ładunku w pobliże poszkodowanych. Po kilku próbach operacja kończy się sukcesem. Po północy poszkodowani okrywają się płachtami i uruchamiają pakiety cieplne. To pozwoliło im przeżyć do rana. Maszynie nie udaje się jednak wrócić. Zalodzony dron ląduje awaryjnie na zboczu. Telefon turystów rozładowuje się i kontakt z nimi zostaje utracony.

O piątej rano wyruszają kolejne grupy ratowników i w huraganowym wietrze około południa odnajdują poszkodowanych. W takich warunkach nie ma szans na wsparcie śmigłowca. Na szczęście mimo odmrożeń i silnego wychłodzenia turyści są w stanie się poruszać – ich transport w noszach, gdyby była taka potrzeba, zająłby wiele godzin i w tych warunkach stanowił także zagrożenie dla zdrowia i życia ratowników. Po kilku godzinach grupa dotarła do schroniska, a następnie skuterami i samochodami turyści zostali przetransportowani do szpitala.

W wyprawie na wszystkich jej etapach wzięło udział 30 ratowników.

Tym razem ponownie udało się ocalić ludzkie życie. Jednak warto poświęcić kilka chwil na refleksję. Ponownie musimy zaapelować, aby wybierając się w góry, w trudnych warunkach, nie przyjmować założenia, że „jak będzie źle to wezwiemy TOPR”. Nocna próba dotarcia do turystów pokazała, że w skrajnych przypadkach pomoc może być niemożliwa lub dotrzeć zbyt późno, mimo ogromnego wysiłku ratowników. Warto również zadać sobie pytanie – jak zakończyłaby się ta historia, gdyby oblodzenie drona unieruchomiło go kilka minut wcześniej?

I wreszcie ponownie okazało się, że w trudnych warunkach kluczowe staje się doświadczenie, umiejętności, nogi i ręce ratowników – tak długo, dopóki nie przekroczy się cienkiej czerwonej linii zagrożenia… Należy mieć świadomość, że są sytuacje w których ryzyko prowadzenia akcji ratunkowej może okazać się zbyt wysokie…

W najbliższych dniach planowane jest ponowne pogorszenie pogody połączone z dużym opadem – prosimy planujcie z rozwagą swoje wycieczki i odpowiednio się do nich przygotowujcie. Zimą, nawet łatwe szlaki mogą zmienić się w śmiertelne pułapki.

Dobrego i zdrowego wypoczynku

Z górskim pozdrowieniem

TOPR”

Tagi: bezpieczeństwo Kopa Kondracka ratownictwo TOPR


Powiązane artykuły