04 sie 2021

Miłosz znów zadziwia! Niepełnosprawny chłopiec przeszedł 100 km po górach Ukrainy

Miłosz znów zadziwia! Niepełnosprawny chłopiec przeszedł 100 km po górach Ukrainy

Olbrzymiego wyczynu dokonał wraz z rodzicami 8-letni Miłosz Pałaszewski, mimo swojej niepełnosprawności pokonując 100-kilometrowy odcinek przez ukraińskie Marmarosze i grań Czarnohory.

 

Postać Miłosza wielu z Was zapewne kojarzy z poprzednich materiałów na Tatromaniaku. Chłopiec urodził się przedwcześnie w 27 tygodniu ciąży, ważąc zaledwie 990 gramów. Lista schorzeń rozpoznanych u Miłosza była bardzo długa, wystarczy wymienić kilka: niewydolność oddechowa, niewydolność krążenia, zapalenie opon mózgowych, wodogłowie, mózgowe porażenie dziecięce, dyzartria (zaburzenia mowy). Więcej informacji na temat jego historii znajdziecie na stronie www.palaszewski.com.

Rodzice Miłosza postanowili walczyć o życie i zdrowie syna, próbując sprawić, by z czasem mógł stać się choć w pewnym stopniu samodzielny. Ich olbrzymia determinacja i hart ducha Miłosza sprawił, że dziś dokonuje on rzeczy, które kilka lat temu wydawały się całkowicie nierealne. Rodzina Pałaszewskich uwielbia odwiedzać góry, wędrując po nich w sposób adekwatny do aktualnych możliwości 8-latka.

Naszym projektem chcemy przybliżyć innym ludziom problemy z jakimi zmagają się rodziny takie jak nasza. Chcemy też dać nadzieję innym rodzicom. Niepełnosprawne dziecko wcale nie musi oznaczać wykluczenia społecznego.” – pisze Justyna, mama Miłosza.

W tym roku Pałaszewscy postawili przed sobą kolejne trudne wyzwanie. Była nim kilkudniowa wędrówka przez góry Ukrainy – Marmarosze i Czarnohorę, łącznie około 100 km dystansu. Co ważne, na całej trasie nie było ani jednego schroniska czy punktu w którym można uzupełnić zapas żywności. To, co mieli w plecakach musiało wystarczyć na całą drogę. Potrzebną wodę czerpali ze źródeł, a posiłki gotowali na kuchence turystycznej.

Przejście ukraińskich Marmaroszy i Czarnohory w 6 dni z dzieckiem, które choruje na porażenie mózgowe wydaje się niemożliwe. A jednak nam się udało! Tegoroczna wyprawa była inna od poprzednich. Znacznie trudniejsza. Na całej 100 kilometrowej trasie nie ma żadnego schroniska, nie schodzimy też do żadnej wioski. Całe 6 dni spędzamy w górach, a wszystko czego możemy potrzebować do przeżycia musimy mieć na swoich plecach. Waga naszych plecaków wahała się od około 18 kg do 23 kg w zależności od ilości wody, którą czerpaliśmy ze źródeł. Każdy etap mieliśmy dokładnie przemyślany i zaplanowany: gdzie nabierzemy wodę, ile potrzebujemy jedzenia na każdy dzień i wreszcie gdzie będzie najlepiej rozbić namiot.” – opowiadają rodzice Miłosza.

Pełną relację z wyprawy możecie przeczytać TUTAJ.

Wyczynowi Miłosza towarzyszy prowadzona ZRZUTKA na jego dalsze leczenie i rehabilitację. Gorąco Was zachęcam do wsparcia choćby symboliczną kwotą, na ile kto może sobie pozwolić…ale dołóżcie małą cegiełkę dla tego dzielnego chłopca, bo naprawdę warto.

Tagi: apel niepełnosprawni pomoc relacja wyprawa


Powiązane artykuły