09 lut 2023

Czy ratownicy chcą płatnych akcji ratunkowych? Wypowiedź Naczelnika TOPR

Czy ratownicy chcą płatnych akcji ratunkowych? Wypowiedź Naczelnika TOPR
fot. Tomasz Król/TOPR

Zachęcamy do zapoznania się ze stanowiskiem Naczelnika TOPR Jana Krzysztofa w sprawie odpłatności za akcje ratunkowe.

 

Temat płatnych akcji ratunkowych wraca niczym bumerang niemal po każdym opisanym w mediach wypadku w Tatrach. Niestety w komentarzach chętnie zabierają głos również osoby posiadające niewielką wiedzę o wadach i zaletach danego sposobu finansowania ratownictwa. Takie osoby upierają się jednak, że wiedzą co byłoby najlepsze dla ratowników TOPR, mimo że nijak nie pokrywa się to z tym, co uważają na ten temat sami zainteresowani (a przynajmniej zdecydowana większość z nich).

Kilkukrotnie już głos w sprawie odpłatności za akcje ratunkowe zabierał Naczelnik TOPR Jan Krzysztof. Poniżej przeczytać możecie najświeższą wypowiedź z webinara zorganizowanego przez Kursylawinowe (cały do obejrzenia TUTAJ):

„Różne są formy finansowania ratownictwa, bo o tym aspekcie musimy mówić, kiedy podnoszona jest kwestia odpłatności za akcje ratunkowe. Po południowej stronie Tatr akcje są płatne, Horska Zachranna Sluzba wystawia rachunek ratowanej osobie, chyba że jest niepełnoletnia lub zginęła – wtedy akcje są bezpłatne. Te wpływy z akcji stanowią niewielką, kilkuprocentową część budżetu HZS. Środki te HZS może wydać w bardzo określonym zakresie np. na zakup sprzętu. Po naszej stronie Tatr, każdy wchodzący na szlak kupuje bilet wstępu i 15% z tej kwoty jest przekazywane na rzecz ratownictwa górskiego realizowanego przez TOPR. Zebrana w ten sposób kwota stanowi procentowo dwukrotnie większą część budżetu TOPR niż wpływy z odpłatności za akcje na Słowacji.

Jednocześnie osoba, która potrzebuje pomocy nie musi się zastanawiać nad tym czy ją stać na skorzystanie z tej pomocy. Po naszej stronie (TOPRu) jest weryfikacja czy on faktycznie tej pomocy potrzebuje, w jakim zakresie, czy poleci śmigłowiec, czy będziemy działać na piechotę. W procesie ratowania ludzkiego życia zawsze pieniądze są drugorzędne. Na początku działalności naszego stowarzyszenia turyści, którzy ulegli wypadkowi, zwłaszcza kiedy byli majętni płacili za akcje w mniej lub bardziej dobrowolny sposób. W tej chwili również zdarza się, że osoby ratowane przekazują z własnej woli środki w formie darowizny na nasze cele, ale samo ratownictwo jest bezpłatne.

Podobnie jak całe ratownictwo w Polsce. Jeżeli ktoś nawet po alkoholu spowoduje wypadek na drodze, to będzie ratowany za darmo. To, czy dostanie jakieś inne kary, mandaty, to zupełnie inna sprawa. Ale przyjadą na miejsce jednostki państwowego ratownictwa medycznego, straż, policja i ta pomoc będzie udzielona za darmo. Nie widzę powodu, by nagle wyłączyć góry z takiej formy finansowania. Przede wszystkim nie chcielibyśmy, aby ktoś potrzebujący pomocy nie chciał jej wezwać w obawie, że nie będzie go na to stać. Co ważne, odpłatność za akcje nie wpływa na mniejszą liczbę wypadków w Tatrach Słowackich.

Często pojawiają się dyskusje o tym, że każdy nieodpowiedzialny turysta powinien płacić. Zapewniam, że wiele osób, które uległy wypadkom, były odpowiedzialnymi turystami, przynajmniej w swoim mniemaniu. Nie trzeba zachować się idiotycznie, by ulec wypadkowi. To też jest problem współczesnego szumu informacyjnego, gdzie z wielu różnych wypadków wyciągane są te sytuacje rzeczywiście skrajnie nieodpowiedzialnych zachowań i na tej podstawie budowane są opinie nawet przez ludzi, którzy w tych górach nigdy nie byli. Znam przykłady, w których osoby mające takie poglądy, w momencie gdy same uległy wypadkowi (a z naszej strony zachowały się niewłaściwie) nagle nie widziały problemu w sobie, ale w innych czynnikach zewnętrznych.”

I fragment innej wypowiedzi (dla magazynu „Taternik”):

„Podstawowy koszt dobrze funkcjonującej służby ratowniczej to przede wszystkim koszty utrzymania gotowości. Najistotniejsze jest by w razie wypadku w jak najkrótszym czasie mogli wyruszyć dobrze wyszkoleni i wyposażeni ratownicy. Zapewniam, że koszt utrzymania TOPR w sytuacji gdyby nie podjął żadnej akcji ratunkowej przez cały rok, lub – tak jak obecnie – ratowałby prawie 600 osób byłby bardzo zbliżony.

Myślę, że warto docenić i cieszyć się z faktu, że mamy w Tatrach doskonale funkcjonującą służbę ratowniczą i w razie potrzeby otrzymamy pomoc bezpłatnie i na najwyższym poziomie.”

Tagi: Jan Krzysztof pieniądze pomoc ratownictwo TOPR


Powiązane artykuły