„Czarna sobota” w Tatrach – podsumowanie
Trzy osoby zginęły pod lawinami, które zeszły w ostatnią sobotę w Tatrach. Czwarta wciąż walczy o życie w szpitalu.
Oba tragiczne w skutkach wypadki wydarzyły się w niewielkim odstępie czasu. Wczesnym popołudniem do ratowników TOPR spłynęła informacja o lawinie, która zeszła w rejonie Wielkiej Świstówki (ze stoków poniżej Ratusza Litworowego), porywając cztery osoby. Byli to grotołazi z jednego z klubów taternictwa jaskiniowego, którzy podchodzili pod otwór jaskini Komin w Ratuszu. Nieopodal działania w ramach kursu zimowo-lawinowego prowadził instruktow taternictwa jaskiniowego Polskiego Związku Alpinizmu wraz z dwiema kursantkami. To oni jako pierwsi dotarli do poszkodowanych i rozpoczęli akcję ratunkową. Niestety, mimo podjętej reanimacji jednej osoby nie udało się uratować. Tragicznie zmarła to Ania Jaśko, członkini Akademickiego Klubu Grotołazów AGH w Krakowie.
Źródło: www.akg.krakow.pl
O życie wciąż walczy 25-letnia kobieta, którą w ciężkim stanie przetransportowano do szpitala w Zakopanem, a następnie do krakowskiego Centrum Leczenia Hipotermii. Turystka została wykopana spod śniegu pod 30 minutach, a temperatura jej ciała wynosiła zaledwie 17 stopni Celsjusza. Pozostałe dwie osoby wyszły z lawiny niemal bez szwanku. CZYTAJ WIĘCEJ
3 dni poszukiwań
W sobotę ok. godziny 23 do ratowników TOPR dotarła informacja o zaginięciu dwóch mężczyzn, którzy przed południem wyszli z Hali Gąsienicowej w kierunku Zawratu. Poszukiwania rozpoczęto od sprawdzenia potencjalnych miejsc noclegu, jednak nie przyniosło to skutku. W niedzielę z samego rana prowadzono akcję poszukiwawczą w rejonie Hali Gąsienicowej, Doliny Pańszczycy, Doliny Waksmundzkiej, Doliny Pięciu Stawów Polskich i Orlej Perci. Mimo silnego wiatru w akcji brał udział wykorzystywany przez TOPR policyjny śmigłowiec.
W międzyczasie, w Brzezinach udało się zlokalizować samochód zaginionych (na Halę Gąsienicową prowadzi stamtąd czarny szlak turystyczny). Po całym dniu bezowocnych poszukiwań ratownicy opublikowali zdjęcia obu mężczyzn z prośbą o pomoc od osób, które w sobotę mogły ich spotkać w górach.
W poniedziałek wznowiono akcję, od rana napływały także kolejne relacje i zdjęcia od turystów. Zaginionych widziano najpierw na Zawracie, a później przy zejściu do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Ślad urwał się u progu Dolinki Pustej, bocznej odnogi Doliny Pięciu Stawów. Ratownicy zaobserwowali tam trzy lawiniska, na których skupili swoje działania. Zakładano, że turyści mogli zamierzać wrócić na stronę Hali Gąsienicowej przez Kozią Przełęcz. Niestety, aż do zmroku nie udało się trafić na żaden trop.
We wtorek decyzja o dalszych poszukiwaniach zależeć miała od pogody. Mimo pogarszających się warunków, ratownicy ponownie udali się do Dolinki Pustej. Do akcji przyłączyła się słowacka Horska Zachranna Służba. Następnie postanowiono przenieść poszukiwania w nowe rejony: Wielkiej Świstówki oraz Wielkiej Siklawy. To właśnie w pobliżu największego polskiego wodospadu pod śniegiem znaleziono wreszcie dwa ciała. Potwierdził się najbardziej tragiczny scenariusz.
Mężczyźni postanowili najprawdopodobniej wrócić przez Dolinę Roztoki do Palenicy Białczańskiej. Podczas zejścia przy Siklawie, odradzanego w okresie zimowym, nastąpili na nawianą „śnieżną poduchę”, sami podcinając niewielką lawinę. Poczucie olbrzymiego pecha potęguje fakt, że z racji niewielkich rozmiarów lawiny (ok. 50 m długości, 5-6 m szerokości) w innym przypadku mogłoby się skończyć na strachu.
Tragedia poruszyła społeczność tatrzańskich turystów, których duża część znała tragicznie zmarłych: Vadera Kalvina i Marka Kolawę.
Rodzinom i Przyjaciołom Ofiar składamy wyrazy współczucia, życząc dużo siły w tym trudnym czasie.
Przy okazji zalecamy dużą ostrożność w planowaniu tras wycieczek podczas najbliższych dni. W Tatrach spaść może nawet kilkadziesiąt centrymetrów świeżego śniegu, co z pewnością wpłynie na pogorszenie sytuacji lawinowej. Wybierając się w góry, warto zapoznać się z aktualnymi warunkami i zasięgnąć porady od ratowników TOPR: (+48) 18 20 63 444. CZYTAJ WIĘCEJ