12 wrz 2014
Najmłodszy zdobywca Mnicha! 7-letni Alex wszedł na szczyt z tatą
7 września na szczycie Mnicha stanął jego najmłodszy zdobywca. Nad bezpieczeństwem 7-letniego Alexa czuwał jego tata, Przemysław Piegza, który opowiedział nam o szczegółach wydarzenia.
Mnich to jeden z najpopularniejszych celów wspinaczkowych w Tatrach. Charakterystyczna, strzelista sylwetka przyciąga wzrok znad Morskiego Oka, a u wielu osób budzi marzenia o zdobyciu wierzchołka. Na szczyt nie prowadzi jednak żaden szlak turystyczny, a nawet najprostsza droga wymaga pewnych umiejętności z zakresu wspinaczki. Świetnie poradził sobie z nią Alexander Piegza, który w wieku 7 lat stał się najmłodszą osobą, która stanęła na Mnichu. O genezie pomysłu i szczegółach wejścia portalowi Tatromaniak.pl opowiedział Przemysław Piegza, ojciec Alexa:
„Tak naprawdę to wejście na Mnicha nie było niczym szczególnym dla mnie i dla Alexa, bo po górach chodzimy razem dosłownie odkąd Alex skończył 2 lata. Początkowo były to Beskidy, dopiero po ukończeniu przez niego 3 lat posypały się wycieczki w Tatry. Jedną pamiętam szczególnie. W wieku 3,5 lat Alex wszedł ze mną na Lodową Przełęcz. Co więcej, dotarł na nią pierwszy i musiał na mnie czekać. Innym zasługującym na wyróżnienie wyczynem było super szybkie przejście graniówki Kuźnice – Kopa Kondracka – Kasprowy Wierch – Kuźnice w niecałe 5 godzin. Uprzedzając niektóre komentarze zaznaczę, że nic nie robimy na siłę – Alex zawsze ma wybór i sam rwie się w góry. Razem jeździmy także na nartach, a ostatnio wspinamy w skałkach.
Pomysł wejścia na Mnicha z 7-latkiem nie był spontaniczny i przypadkowy. Była to bardzo przemyślana decyzja, podjęta kilka miesięcy temu. Sam Alex bardzo chciał tam wejść, gdyż często słyszał o wspinaczce na Mnicha ode mnie lub od mamy. Co więcej, oglądając swoje zdjęcia znad Morskiego Oka z Mnichem w tle (wykonane w wieku 3 miesięcy i 1,5 roku) zawsze pytał o charakterystyczny szczyt, mówiąc, że „chce tam kiedyś być”.
Trzeba zdawać sobie jednak sprawę z tego, że 7-latek jest dwa razy mniejszy od dorosłego człowieka, przez co poziom trudności drogi diametralnie wzrasta. To, co dla dorosłej osoby nie będzie problemem – np. klamki i chwyty na wyciągnięcie ręki – dla Alexa stanowić będzie o wiele większe wyzwanie. Droga wspinaczkowa na Mnicha przez płytę pod względem trudności była zatem dla niego nie „III” (jak dla mnie), tylko co najmniej „V”.
Oczywiście całe wejście i zjazd odbywały się pod moją ścisłą kontrolą. Bezpieczeństwo tej wspinaczki było absolutnym priorytetem. Alex wspiął się na Mnicha całkowicie samodzielnie, nie został wciągnięty na linie, nie pomagałem mu również w trudniejszych punktach. Pojawiły się co prawda chwile zwątpienia, ale dodawanie mu otuchy i wsparcia sprawiło, że uwierzył w siebie i w końcu stanął na szczycie. Jak sam mówił, spodziewał się większych trudności, a całość skwitował trzema słowami: było słabo Tato.”
Galeria zdjęć:
Zdjęcia: Przemysław Piegza Fotografia