11 wrz 2014

W góry z dzieckiem – kilka praktycznych porad

W góry z dzieckiem – kilka praktycznych porad

Pojawienie się na świecie nowego członka rodziny nie musi oznaczać rezygnacji z górskich wycieczek. Wspólne wędrowanie z maluchami wymaga jednak odpowiedniego przygotowania.

 
 
Jak zaplanować wycieczkę? Co należy ze sobą zabrać? O czym pamiętać? Kilku praktycznych porad udzielają Marlena i Mariusz, prowadzący na Facebooku popularny fanpage „Góry z dzieckiem„. Mają za sobą setki górskich wycieczek z córką Martą, w tym zdobycie Korony Gór Polski przed ukończeniem przez nią 3. roku życia. Poczytajcie:
 
„Góry są naszą pasją. Gdy w naszej rodzinie pojawiła się Marta stanęliśmy przed decyzją czy z gór rezygnować, czy zdobywać je z dzieckiem. Spotykaliśmy się wielokrotnie z opinią, że zabieranie ze sobą dziecka w góry jest wyrazem egoizmu rodziców. Na pewno jest w tym jakaś racja. Nie chcemy rezygnować z ukochanych gór, więc chodzimy w nie w trójkę. Nie oznacza to przecież krzywdzenia dziecka. Pod warunkiem rozsądnego planowania trasy i zabezpieczenia potrzeb dziecka, wycieczka w góry może być radością dla całej rodziny. Jaka jest przewaga placu zabaw czy bajek w TV nad całym dniem na powietrzu i poznawaniu przyrody?
 
JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ DO WYCIECZKI W GÓRY Z DZIECKIEM? 
 
Przede wszystkim trzeba wybrać odpowiednie nosidełko. Dobre nosidełko musi mieć wygodne dla dziecka siedzisko, porządny system nośny z pasem biodrowym oraz pokrowiec przeciwdeszczowy. Warto wybrać opcję z zabezpieczeniem przed złożeniem nosidełka w przypadku upadku. Pamiętajmy, że w klasycznym nosidle plecakowym możemy nosić dziecko, które już siedzi.
 
Na całodniową wycieczkę nie może wybrać się jedynie mama czy tata, do kieszeni nosidełka nie zmieścimy wszystkich potrzebnych rzeczy. Obok musi być osoba, która niesie plecak, poda dziecku picie czy przekąskę bez konieczności każdorazowego zatrzymywania się.
 
Wśród rzeczy, które pakujemy musi znaleźć się dodatkowy, pełen komplet ubrań dziecka na zmianę, kurtka, nakrycie głowy i zapasowe buty. Mała kałuża dla dziecka jest jeziorem i bardzo łatwo o zmoczenie bucików. Na wiosenne i jesienne wycieczki zabieramy również rękawiczki, dziecko siedząc w nosidełku nie męczy się i marznie szybciej niż my. Niezbędny jest też krem ochronny z filtrem UV i środek zabezpieczający przed owadami. Początkowo oczywiście musimy też mieć ze sobą kilka pampersów, wilgotne chusteczki oraz coś, na czym można dziecko wygodnie przewinąć lub położyć gdy zaśnie (my nosiliśmy ze sobą karimatę i kocyk). Gdy Marta była troszkę starsza i mogliśmy iść dalej gdy ona zasypiała w nosidełku, używaliśmy neck protektora, żeby było jej wygodnie. Nie zapominajcie spakować worków na zużyte pampersy, śmieci przecież zabieramy ze sobą. Zabawki są niepotrzebne, skarby natury wystarczająco absorbują uwagę malucha. Jako że wycieczka zajmuje zwykle cały dzień trzeba zabrać odpowiednią ilość wody, kanapki, jogurty, owoce, słodycze…Początkowo zabieraliśmy również zupę w termosie i kolejny termos z ciepłą wodą.
 
Pamiętajmy również o tym, żeby samemu mieć odpowiednie buty, kurtkę odporną na deszcz. Dla rodziców doskonałym rozwiązaniem są camelbaki na wodę. 
 
Nie zapominajmy o mapie i kompasie, odpowiadamy za siebie i dziecko i błądzenie nie jest potrzebne. Na całodniowe wędrówki zabieramy również czołówki, zawsze trzeba się liczyć z późniejszym zejściem.
 
Gdy dziecko potrafi już chodzić część wycieczki z pewnością odbędzie na własnych nogach, my wykorzystywaliśmy wówczas mały plecak z pasem z przypiętą „smyczą”, dzięki czemu mogliśmy Martę asekurować. W plecaku zaś nieodłączny towarzysz podróży – miś Pepin. Ileż ten miś już gór widział…
 
Planując trasę należy uwzględnić częste postoje, do typowych czasów podawanych na mapie musimy doliczyć spory margines. Wycieczka, która według mapy zajmuje 4-5 godzin, może potrwać nawet 8 godzin.
 
Dla starszego dziecka ważna jest odpowiednia motywacja. My zbieramy pieczątki w schroniskach (Marta ma na nie zeszyt, który zabieramy na wszystkie wyprawy) oraz kupujemy schroniskowe odznaki. Prawdziwemu zuchowi należą się też lody.
 
Z Martą zdobyliśmy wszystkie 28 szczytów Korony Gór Polski i wiele innych, przed ukończeniem przez nią 3 roku życia. I wędrujemy dalej. Wszystkich rodziców zachęcamy do przekazywania dzieciom swojej pasji…”
 

Tagi: bezpieczeństwo dzieci Góry z dzieckiem porady przygotowania wycieczka


Powiązane artykuły