W Tatrach istny armagedon. Zamknięta droga w kierunku Morskiego Oka
Tatry przeżywają prawdziwe oblężenie. Największe tłumy turystów wybierają oczywiście okolice Morskiego Oka.
Na Palenicy Białczańskiej, gdzie zaczyna się właściwy szlak nad najpopularniejsze tatrzańskie jezioro, parkingi wypełniają się już we wczesnych godzinach porannych. Następnie kierowcy parkują samochody po obu stronach drogi biegnącej od Wierchu Poroniec na Łysą Polanę, co znacznie utrudnia ruch innym pojazdom, a niekiedy jest wręcz niebezpieczne. Apele, by nie parkować na tym odcinku, na niewiele się zdają. Pytanie, czy apele to jedyny środek oddziaływania, jakim dysponuje policja i inne służby. Trudno oprzeć się wrażeniu, że rok w rok po prostu przymykają one oko na tę powtarzającą się sytuację.
Jak informuje Tygodnik Podhalański, dziś droga od Wierchu Poroniec jest już zamknięta – przepuszczane są tylko busy oraz samochody jadące na Słowację. Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego apelują, by planując wycieczkę nad Morskie Oko wyruszyć o świcie lub wybrać transport publiczny (z Zakopanego i innych miejscowości na Palenicę Białczańską regularnie kursują busy).
Tłumy turystów zbierają się również w Kuźnicach, czekając na wjazd na Kasprowy Wierch. Czas oczekiwania w „kolejce do kolejki” wynosi nawet 3-4 godziny, mimo to chętnych od rana nie brakuje. Zatory tworzą się także na najpopularniejszych szlakach, np. na Rysy oraz w kopule szczytowej Giewontu.
O ile w samych górach nawet teraz bez problemu można jednak znaleźć spokojne, mniej uczęszczane miejsca (CZYTAJ WIĘCEJ), tak poruszanie się po drogach w okolicach Zakopanego to istny koszmar. Wszystkim wypoczywającym pod Tatrami życzymy przede wszystkim cierpliwości i udanych wędrówek!
fot. Marcin Szlendak