07 sty 2016

Kronika TOPR z „czarnej serii”. Wypadków śmiertelnych mogło być więcej

Kronika TOPR z „czarnej serii”. Wypadków śmiertelnych mogło być więcej

Ratownicy TOPR podsumowują wszystkie interwencje w okresie 28.12.2015-02.01.2016.

 

Zachęcamy do lektury najnowszej kroniki Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, opublikowanej na stronie www.topr.pl. Zobaczcie z jakim ogromem pracy musieli zmierzyć się ratownicy na przełomie 2015 i 2016 roku:

 

„To był tragiczny tydzień w Tatrach. Zalodzone szlaki, twarde śniegi na stromych zboczach, wystające kamienie i głazy, a tam gdzie nie zalegał śnieg, zalodzone, śliskie trawy. Takie warunki były pułapką dla turystów, którzy mimo posiadanego nieraz sprzętu ( raki, czekany), popełniali jakiś błąd, tracili równowagę i z dużą prędkością zsuwali się w dół uderzając po drodze w wystające kamienie, co powodowało poważne a w kilku wypadkach śmiertelne obrażenia. Ratownicy mieli wyjątkowo dużo pracy organizując wiele trudnych wypraw ratunkowych.

Poniedziałek 28.12.2015.

Przed godz. 14-tą z Morskiego Oka samochodem TOPR zwieziono matkę z rocznym dzieckiem, która ze względu na zalodzoną drogę powyżej Włosienicy nie była w stanie bezpiecznie zejść ze swoją pociechą na Palenicę Białaczańską.

O godz. 14.20 powiadomiono TOPR, że z Suchej Przeł. zsunęło się do Dol. Cichej dwóch turystów, którzy na Kasprowy wyjechali kolejką. Po kilkunastu minutach informacja, że jeden z turystów, któremu udało się zatrzymać po kilkudziesięciu metrach zsuwania, wyszedł o własnych siłach na Suchą Przeł. Z drugim nie ma kontaktu. Powiadomiono HZS a z Centrali z pomocą pospieszyła 8-mio osobowa ekipa ratowników. O godz. 15.45 ratownicy doszli do poszkodowanego, poobijanego i poobcieranego turysty, który zsunął się  kilkaset metrów w dół. Po udzieleniu I pomocy turystę przetransportowano w dół Dol. Cichej, gdzie napotkano ratowników słowackich. Turysta i ratownicy samochodami HZS zostali przewiezieni do Smokowca skąd samochodem TOPR powrócili do Zakopanego, a turysta został przewieziony do szpitala w Popradzie.  

 

Wtorek 29.12.2015.

O godz. 17-tej do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz z żoną i dwójką dzieci schodzili Żlebem Kulczyńskiego. W pewnym momencie żona straciła równowagę i zsunęła się w dół żlebu. Nie mają z nią kontaktu. W tamten rejon wyruszyła grupa ratowników znajdujących się na Hali Gąsienicowej, a z Centrali na Halę Gąsienicową wyjechała kolejna grupa  ratowników. O godz. 19.30 ratownicy pod wylotem Żlebu natrafili na zwłoki turystki, która w wyniku upadku z wysokości doznała śmiertelnych obrażeń. 3 ratowników asekurując sprowadziło ojca z dziećmi do Murowańca a pozostali ratownicy (14 osób) rozpoczęło transport zwłok. Około 22-giej turyści i ratownicy dotarli do Murowańca i dalej samochodem do Zakopanego. Przyczyną wypadku było (mimo posiadanych raków i czekana) poślizgnięcie się na zalodzonym odcinku szlaku i upadek z wysokości.

 

Środa 30.12. 2015.

O godz. 7.04 do TOPR zadzwonił turysta informując, że przed chwilą w czasie podejścia z Dol. 5-ciu Stawów na Kozi W. zsunęła się po stromych śniegach turystka, uderzając po drodze w wystające kamienie. Jest nieprzytomna. Ze schroniska w Stawach w tamten rejon wyruszyła z pomocą ekipa ratowników, a  z Zakopanego wystartował śmigłowiec. Po desancie ratownicy rozpoczęli zabiegi resuscytacyjne turystki, która w czasie zsuwania doznała wielu obrażeń. Po zapakowaniu do noszy została wraz z ratownikiem windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala. Niestety turystki nie dało się uratować.

Przed godz. 10-tą z Hali Gąsienicowej do szpitala przewieziono troje turystów, którzy dnia poprzedniego w wyniku poślizgnięć i upadków doznali urazu nóg.

Po godz. 11-tej powiadomiono TOPR, że podczas wyjścia na Grzesia w wyniku poślizgnięcia i upadku, urazu nogi nie pozwalającego na samodzielne dotarcie do schroniska doznał turysta. Wystartował śmigłowiec. Ratownicy desantowali się na Przeł. Bobrowieckiej skąd udali się na miejsce wypadku. Po dotarciu na miejsce udzielono pomocy rannemu . Następnie turysta został śmigłowcem przetransportowany do szpitala.

O godz. 12.53 informacja o kolejnym wypadku podczas wyjścia z 5-ciu Stawów na Kozi W. Po stromych, twardych śniegach zsunął się w dół turysta. Miał więcej szczęścia bo doznał  „ tylko” urazu nogi, mocnych otarć i potłuczeń. Został on śmigłowcem przetransportowany do szpitala.

 W czasie działań w rejonie Koziego W. do ratowników dociera informacja, że podczas wędrówki drogą  do schroniska na Ornaku, turystka upadła na zalodzonym odcinku drogi uderzając głową o lód i kamienie. Jest nieprzytomna. Śmigłowiec lecący z 5-ciu Stawów skierował się do Dol. Kościeliskiej.  W czasie dolotu powiadomiono ratowników, że turystka odzyskała przytomność i jest zwożona samochodem schroniska do Kir, gdzie dojedzie karetka. Wobec tego śmigłowiec z rannym z  Koziego W. skierował się do szpitala.

Po godz. 14-tej z Kobylarzowego Żlebu przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystkę, która upadając na zalodzonym odcinku szlaku, doznała urazu nogi. Turystka nie miała raków i czekana.

Przed godz. 15-tą do podobnego zdarzenia doszło w rejonie Trzydniowiańskiego Wierchu, gdzie w wyniku poślizgnięcia i upadku urazu nogi doznał turysta. Został on śmigłowcem przetransportowany do szpitala.

O godz. 17.36 do TOPR zadzwonił jeden z turystów informując, że wraz z dwoma kolegami , którzy byli związani liną schodzili z Przeł. Mięguszowieckiej pod Chłopkiem. Idący jako pierwszy z turystów poślizgnął się na lodzie, spadł w kierunku Sanktuarium Kazalnicy i zawisł na linie, która szczęśliwie zaczepiła się  o kamień i nogę drugiego kolegi. Wiszący na linie nie odzywa się, prawdopodobnie podczas upadku i uderzenia o skały stracił przytomność. Koledzy nie są w stanie mu pomóc, gdyż nie potrafią zbudować stanowiska, które zabezpieczy ich i wiszącego na linie przed upadkiem. Z M. Oka wyruszyła w tamten rejon dwójka pełniących dyżur w schronisku ratowników a z Centrali do M. Oka  wyjechało 13-tu ratowników. Przed 21-szą ratownicy dotarli na miejsce zdarzenia i zabezpieczyli turystów.  Kolejna ekipa ratowników po założeniu stanowiska zjechała do wiszącego nieprzytomnego turysty. Rozpoczęto wyciąganie turysty i zabiegi resuscytacyjne. Równocześnie powiadomiono Centrum Hipotermii w Krakowie, gdyż turysta był mocno wychłodzony. Nawiązano kontakt z HZS w sprawie przylotu ich śmigłowca Mi-17 MSW,  który po przylocie z Bratysławy prowadził właśnie nocne poszukiwania po stronie Tatr Słowackich, by nim przetransportować do szpitala ratowanego turystę. Przed 4-tą rano śmigłowiec przetransportował turystę do zakopiańskiego szpitala, gdzie czekał już zespół z Centrum Hipotermii z odpowiednią aparaturą. Wcześniej sprowadzono do schroniska w M. Oku dwóch towarzyszących mu turystów. Ratownicy rozpoczęli zbieranie użytego w czasie wyprawy ratunkowej i  przed 6-tą rano dotarli do schroniska. Działania ratownicze były prowadzone w bardzo trudnych warunkach, przy sporym zalodzeniu, w eksponowanym terenie i trwały prawie dwanaście godzin. Wzięło w nich udział 15 ratowników ( bezpośrednio w terenie) + załoga śmigłowca i ratownicy wspomagający organizacyjnie działanie wyprawy. Niestety turysty ze względu na obrażenia jakich doznał podczas upadku nie udało się uratować.

 

Czwartek 31.12.2015.

O godz. 13.11 powiadomiono Centralę TOPR, że podczas podejścia na Szpiglasową Przeł. od strony 5-ciu Stawów obsunęła się po stromych, twardych śniegach turystka. Jest poobijana i poobcierana. Ranną śmigłowcem przetransportowano do szpitala.

W czasie działań pod Szpiglasową Przeł. informacja o kolejnym obsunięciu na stromych śniegach i lodzie, tym razem podczas zejścia z Ciemniaka. Ranny turysta doznał urazu stawu skokowego. Został on śmigłowcem przetransportowany do szpitala.  

O 14. 37 informacja o kolejnym wypadku. Dwaj turyści schodząc z Liliowego na Halę Gąsienicową  zsunęli się po stromych śniegach z zjechali aż nad Zielony Staw doznając mocnych otarć, ran głów i twarzy oraz mocnych potłuczeń. Zostali doprowadzeni przez ratowników do Murowańca i stamtąd przewiezieni do szpitala. Tym razem Anioł Stróż był na posterunku.

Po godz. 21-szej z Hali Gąsienicowej do szpitala przewieziono turystę, który idąc na Krzyżne zsunął się po stromych śniegach uderzając w wystające głazy. Doznał mocnych otarć i potłuczeń. I tym razem turysta mógł powiedzieć, że Anioł Stróż nad nim czuwał.

 

Sobota 2.01.2016.

O 11.40 powiadomiono ratowników, że z Kasprowego zsunął się po śniegach do Kotła Gąsienicowego turysta. Z pomocą pospieszyło 3 ratowników, którzy, po udzieleniu I pomocy wyprowadzili turystę na Kasprowy.

O 12.45 ratownicy szkolący się pod Rysami powiadomili TOPR, że ze szlaku z Rysów zsunął się po stromych śniegach jakiś turysta. Po dotarciu do niego rozpoczęto zabiegi resuscytacyjne. Równocześnie z Zakopanego wystartował śmigłowiec. Prowadzone zabiegi nie przyniosły rezultatu. Okazało się , że śmierć spowodowaną upadkiem z wysokości i odniesionymi obrażeniami poniósł słowacki turysta. Ratownikom pozostał smutny obowiązek przetransportowania zwłok.

Po godz. 16-tej z Hali Gąsienicowej do szpitala przewieziono turystkę, która poobijała się podczas poślizgnięcia i upadku.

Przed godz. 17-tą do TOPR zadzwonił turysta informując, ze wraz z żoną zabłądzili gdzieś  w Dol. Wyżniej Chochołowskiej. Nie udało się naprowadzić ich telefonicznie na szlak. Z Centrali wyjechała na poszukiwania 4-osobowa ekipa ratowników. O godz. 18.53 ratownicy odnaleźli turystów i sprowadzili ich do schroniska na Chochołowskiej.

 

Niedziela 2.01. 2016

O godz. 11.19. powiadomiono ratowników, że z Krzyżnego zsunęła się żlebem do Dol. Pańszczycy turystka. Jest na granicy utraty przytomności, mocno poobijana  i poobcierana. Wystartował śmigłowiec. Ratownicy desantowali się w pobliżu i przystąpili do zabiegów resuscytacyjnych, które kontynuowano podczas lotu do szpitala. Ciężko ranną przekazano na lądowisku załodze karetki pogotowia. Niestety turystka zmarła w wyniku odniesionych obrażeń.

Po godz. 14-tej ze szlaku z Kopieńca na Cyrhlę przetransportowano do szpitala turystkę, która w wyniku poślizgnięcia i upadku doznała urazu stawu skokowego.

 

W całym 2015 roku TOPR przeprowadził 619 działań ratowniczych w tym w Tatrach Polskich 576 (w tym z udziałem śmigłowca 173). W Tatrach przeprowadzono 226 wypraw ratunkowych (dużych działań ratowniczych) w tym 173 z udziałem śmigłowca.

W paśmie Spisko – Gubałowskiem przeprowadzono 28 działań w tym 6 z udziałem śmigłowca. Ponadto 4 krotnie prowadzono działania w innych obszarach górskich Południowej Małopolski (3 krotnie z udziałem śmigłowca), oraz 7 krotnie wspierano ratowników słowackich po ich stronie Tatr ( w tym 6 krotnie z udziałem śmigłowca). Dwukrotnie w naszych działaniach po Polskiej stronie Tatr wsparł nas śmigłowiec ze Słowacji.

Podczas w/w działań ratowano 722 osoby w tym w Tatrach 676 (w tym z użyciem śmigłowca 209 osób).

Odnotowano 16 wypadków ze skutkiem śmiertelnym, w tym w Tatrach Polskich 13, w Paśmie Spisko – Gubałowskiem – 2 i 1 w górach Południowej Małopolski.

Podstawowymi przyczynami wypadków śmiertelnych w Tatrach był w 7 przypadkach upadek z dużej wysokości, 3 osoby zginęły w lawinach i 3 zmarły na skutek zachorowania.

Ponadto w grudniu 2015 roku TOPR udzielił na stokach narciarskich pomocy 171 narciarzom.

Na najbliższy tydzień przewidywane są opady śniegu. Ma być mniejszy mróz. Opady jeśli będą dość duże mogą spowodować wzrost zagrożenia lawinowego. Przed planowaniem wyjść w Tatry należy zapoznać się z warunkami jakie panują na szlakach i ogłoszonym stopniem zagrożenia lawinowego. Apelujemy o daleko posuniętą ostrożność.”

Autor: Adam Marasek

Źródło, fot.: Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe – TOPR

Tagi: kronika ratownictwo TOPR wypadki


Powiązane artykuły