Śmierć mężczyzny w Tatrach. Turyści wysyłali błędne sygnały załodze śmigłowca
Przestrzegamy przed zachowaniem, które znacząco utrudnia pracę ratownikom TOPR i może opóźnić dotarcie do osoby potrzebującej pomocy.
W czwartek 7 listopada do centrali TOPR dotarła informacja o zatrzymaniu krążenia u 68 letniego turysty. Poszkodowany znajdował się na czarnym szlaku w okolicy Waksmundzkiego Potoku. Na miejsce niezwłocznie wysłano śmigłowiec z ratownikami. Do czasu ich przybycia resuscytację krążeniowo-oddechową prowadzili towarzysze mężczyzny.
Niestety, ratownicy mieli utrudnione zadanie z szybkim zlokalizowaniem nieprzytomnego turysty, o czym wspominają we wpisie na swoim profilu na Facebooku.
„Chcieliśmy skrytykować zachowanie niektórych osób, które będąc na Rusinowej Polanie niepotrzebnie unosiły obydwie ręce w górę, tworząc literę „Y”, myląc załogę śmigłowca, która w tym momencie starała się zlokalizować miejsce, w którym znajdował się turysta z zatrzymaniem krążenia.” – czytamy w zamieszczonym dziś komunikacie.
Po dotarciu wreszcie na miejsce zdarzenia, ratownicy przejęli czynności resuscytacyjne i śmigłowcem przetransportowali turystę do szpitala w Zakopanem. Niestety, mimo wysiłku bardzo wielu osób zmarł on w szpitalu.