Turyści zaskoczeni przez ciemność. Nie mieli światła, bo…padła im bateria w telefonie
Pomocy TOPR potrzebowali turyści wracający wieczorem z przełęczy Krzyżne.
Podczas zejścia do Doliny Pięciu Stawów Polskich po godzinie 20 turyści zaczęli mieć problemy związane z zapadającym zmrokiem. Nie mieli ze sobą latarek, a bateria w telefonie była na wyczerpaniu.
Jak czytamy w najnowszej kronice TOPR, po przyjęciu zgłoszenia ich kierunku wyruszył ratownik pełniący dyżur w Pięciu Stawach. Przed godziną 22 bezpiecznie sprowadził ich do schroniska.
Powyższa historia niech będzie kolejną przestrogą przed bazowaniem na świetle z telefonu. Podczas włączonej latarki bateria wyczerpuje się znacznie szybciej, nie mówiąc już o kwestiach bezpieczeństwa związanych z koniecznością trzymania telefonu cały czas w ręce. Czołówka z zapasowymi bateriami podczas każdej wycieczki w góry to absolutna KONIECZNOŚĆ.