27 sie 2019

Piorunów było kilka, waliły w Giewont przez dłuższy czas. Poznaliśmy szczegóły tragicznych wydarzeń

Piorunów było kilka, waliły w Giewont przez dłuższy czas. Poznaliśmy szczegóły tragicznych wydarzeń

Ratownicy TOPR przedstawili szczegóły dotyczące zeszłotygodniowej, tragicznej w skutkach burzy w Tatrach.

 

Jak czytamy w najnowszej kronice TOPR, pierwsze zgłoszenie dotyczące porażenia piorunem nadeszło do centrali o godzinie 13:06 z Chudej Przełączki pod Ciemniakiem (Czerwone Wierchy). Poparzonego, ale przytomnego mężczyznę inni turyści sprowadzali na Halę Ornak.

Znacznie poważniejsze informacje ratownicy otrzymali 10 minut później, już spod Giewontu. Ze względu na szalejącą burzę niemożliwe było natychmiastowe użycie śmigłowca, pierwsza ekipa ratunkowa ruszyła więc samochodem na Halę Kondratową. Kolejne grupy ratowników zostały postawione w stan najwyższej gotowości i zwołane do centrali. O godzinie 14, mimo nadal niebezpiecznych warunków, uruchomiony został śmigłowiec. Chwilę później spłynęło zgłoszenie o kolejnym uderzeniu pioruna w Giewont.

Na dobre ruszyła akcja ratunkowa, jakiej w Tatrach jeszcze nie było. Do pomocy włączyło się Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, GOPR, straż pożarna…schronisko na Hali Kondratowej zamieniło się w szpital polowy, a poszkodowani bez przerwy transportowani byli przez dwa śmigłowce (TOPR i LPR) na lądowisko pod zakopiańskim szpitalem. Tego popołudnia w akcji wzięło udział łącznie 180 ratowników.

O godzinie 16:18 nadeszło zgłoszenie o porażeniu przez kolejny piorun, tym razem z Siodłowej Przełęczy (czerwony szlak na Giewont), a niecałą godzinę później informacja o śmiertelnym porażeniu w okolicy Żlebu Kirkora (również rejon czerwonego szlaku). Wcześniej pod kopułą szczytową Giewontu zginęła kobieta i dwójka dzieci. Łącznie 4 śmiertelne ofiary w obrębie jednej góry.

Najbardziej szokujący jest fakt, że pioruny uderzały w masyw Giewontu przez dłuższy czas! To nie były uderzenia, które dzieliły sekundy czy minuty. Przez cały ten czas w obrębie szczytu znajdowali się ludzie. Gdyby to był nagły wypadek…być może łatwiej by było to wszystko przyswoić. Wszystkie relacje opisujące jak łatwo można było tej tragedii uniknąć czynią jej obraz jeszcze bardziej przerażającym i smutnym.

Czytaj także: „Mijałam dzieci, które się bały. Poruszająca relacja z minut tuż przed burzą”

Tagi: bezpieczeństwo burza Giewont kronika ratownictwo TOPR


Powiązane artykuły