Na Giewont z Kuźnic

KolorCzas przejściaTrudność
Kolor:
Czas przejścia:
3 godz.
Trudność:

Chyba najpopularniejszy wariant wejścia na szczyt Giewontu. Niebieski szlak z Kuźnic prowadzi przez Dolinę Kondratową na Kondracką Przełęcz, a następnie pod sam krzyż. Nieznaczne trudności jedynie na ostatnim odcinku ubezpieczonym łańcuchami. UWAGA: W sezonie letnim z powodu dużego natężenia ruchu turystycznego pod szczytem mogą tworzyć się kolejki – warto rozpocząć wycieczkę o wcześniejszej porze.

Do Kuźnic najlepiej dotrzeć z centrum Zakopanego busem. Droga pomiędzy Rondem Kuźnickim a Kuźnicami jest bowiem zamknięta dla ruchu samochodowego. Oddalając się od dolnej stacji kolejki linowej na Kasprowy Wierch, przed punktami usługowymi skręcamy zgodnie z drogowskazem na wyłożoną kamieniami drogę. Chwilę później dochodzimy do rozwidlenia szlaków. Prosto biegnie zielony na Kasprowy Wierch, my zaś odbijamy w prawo, trzymając się znaków niebieskich.

Wyłożona kamieniami szeroka droga wznosi się, doprowadzając w kilka minut do kasy biletowej Tatrzańskiego Parku Narodowego. Kawałek dalej znajduje się wejście na teren Klasztoru Albertynek. Stajemy przed wyborem dalszej trasy. Droga, którą szliśmy, wiedzie prosto do hotelu górskiego na Polanie Kalatówki. W lewo odbija natomiast leśna ścieżka, obchodząca polanę w jej dolnej części. Obie trasy łączą się tuż za Kalatówkami. Z polany dobrze widoczny jest Kasprowy Wierch oraz Myślenickie Turnie, gdzie znajduje się stacja pośrednia kolejki linowej, wożącej turystów na szczyt.

Dalsza część drogi wiedzie ponownie przez las. Teren wznosi się, jednak podejście nie jest bardzo męczące. Po 40 minutach (od Kalatówek) wchodzimy na Polanę Kondratową. Naszym oczom ukazuje się piękny krajobraz Doliny Kondratowej. W oddali widać Kopę Kondracką, zaś po prawej stronie górują południowe zbocza Długiego Giewontu. Na polanie znajduje się najmniejsze schronisko w polskich Tatrach (20 miejsc noclegowych). W 1953 r. budynek był „ofiarą” niecodziennego zdarzenia. Zboczami Długiego Giewontu zeszła kamienna lawina, a 30-tonowy głaz wbił się w jadalnię schroniska. Nieopodal wylądował o wiele większy, o wadze 70 ton. Kamienie z lawiny zalegają zresztą w okolicy po dzień dzisiejszy.

Na rozdrożu przy schronisku trzymamy się niebieskiego szlaku (zielony prowadzi na Przełęcz pod Kopą Kondracką). Idziemy początkowo łagodnie pod górę, wśród nielicznych drzew, kwiatów i krzewów. Po kilkunastu minutach dochodzimy do dolnej części kotlinki zwanej wymownie Piekłem. Szczególnie w słoneczne letnie dni podejście może być męczące. Trasa cały czas prowadzi po kamiennych stopniach przez piętro kosodrzewiny. Po prawej stronie mamy południowe, porośnięte roślinnością zbocza Giewontu, jakże różne od urwistych ścian widzianych z Zakopanego. Od pewnego momentu wypatrzyć możemy także krzyż.

Droga z Polany Kondratowej na Kondracką Przełęcz (1723 m n.p.m.) zajmuje 1 godz. 15 min. Z przełęczy szczyt Wielkiego Giewontu, będącego celem naszej wycieczki, wydaje się już na wyciągnięcie ręki. Skręcamy w prawo za niebieskimi znakami. Początek jest łagodny – wąska ścieżka biegnie nadal pomiędzy krzewami kosówki, po kilku minutach osiągając Wyżnią Kondracką Przełęcz (1765 m n.p.m.). Z lewej strony dołącza czerwona trasa z Doliny Strążyskiej.

Od tego miejsca szlak zatacza pętlę – w kopule szczytowej Giewontu obowiązuje bowiem ruch jednokierunkowy. W górę podchodzimy prawą stroną zbocza. Kamienna ścieżka doprowadza nas niebawem do łańcuchów ubezpieczających podejście pod krzyż. Przed nami najciekawszy, ale i najbardziej wymagający etap wycieczki. Trudności są umiarkowane, w wielu miejscach łańcuchy pełnią głównie funkcję asekuracyjną, a nie umożliwiającą wejście. W obliczu częstego tłoku i zróżnicowanych umiejętności turystów są jednak bez wątpienia elementem potrzebnym. Dodatkowym utrudnieniem mogą być bardzo wyślizgane skały. Należy również pamiętać, że otoczenie Giewontu to rejon bardzo niebezpieczny w trakcie burzy.

Trudno jasno określić czas potrzebny do osiągnięcia szczytu. W dużej mierze zależny jest on bowiem od natężenia ruchu turystycznego. Mniej obyte z łańcuchami osoby, których na Giewoncie nie brakuje, często hamują płynność przemieszczania się, czego efektem są kolejki pod wierzchołkiem. Aby ich uniknąć, warto wybrać się na szczyt w mniej popularnej wśród mas turystów porze dnia – np. wczesnym rankiem.

Od 1901 r. na Giewoncie stoi 15-metrowy żelazny krzyż. Miejsca na wierzchołku jest mało, więc w sezonie letnim często panuje tu tłok. Warto zachować dużą ostrożność, gdyż po północnej stronie mamy kilkusetmetrową przepaść. Przestrzegamy także przed wszelkimi próbami schodzenia na Szczerbę, czyli przełęcz między Wielkim a Długim Giewontem, jak również skracania sobie drogi północnymi zboczami. Takie pomysły były w przeszłości przyczyną znacznej liczby śmiertelnych wypadków.

Zejście ze szczytu zaczyna się po drugiej stronie krzyża (względem wejścia). Również ten odcinek ubezpieczony jest licznymi łańcuchami. Przy zachowaniu koncentracji nie powinien przysporzyć większych problemów, choć znów uważać należy na śliskie skały i innych turystów. Po kilkunastu minutach dochodzimy do Wyżniej Kondrackiej Przełęczy. Stąd zejść możemy czerwonym szlakiem do Doliny Strążyskiej (2 godz. 15 min), przez Kondracką Przełęcz do Kuźnic lub Doliny Małej Łąki, a także kontynuować wycieczkę na Kopę Kondracką.

Powrót do listy szlaków