Ultramaraton w strugach deszczu. Zobaczcie film z biegu
Przy bardzo niesprzyjającej pogodzie odbył się wczorajszy Ultramaraton Tatrzański. Jego zwycięzcą został Jacek Żyłka-Żebracki.
Warunki pogodowe nie rozpieszczały uczestników imprezy. Od rana padał deszcz, na szczytach leżało nawet kilkanaście centymetrów śniegu. Z przyczyn bezpieczeństwa zadecydowano o skróceniu trasy biegu. Wiodła ona z centrum Zakopanego na Gubałówkę, przez Butorowy Wierch do Kir, a następnie do Doliny Chochołowskiej. Zawodnicy nie musieli zdobywać szczytu Wołowca, jak pierwotnie planowano. Zamiast tego, z Polany Chochołowskiej wbiegali na położoną pod nim przełęcz Zawracie skąd przez grzbiet Rakonia i Grzesia wracali na polanę. Dalej w dół doliny, do Drogi pod Reglami, którą docierali w okolice skoczni i na metę w Parku Miejskim. Łączny dystans biegu wyniósł 47 kilometrów, zaś przewyższenie 1545 metrów.
Mimo fatalnej pogody, w ultramaratonie wzięło udział 111 osób. Najszybszy był Jacek Żyłka-Żebracki, któremu pokonanie całej trasy zajęło 4 godziny i 2 minuty. Zawodnicy podkreślali, że była ona bardzo wymagająca. – Jedna z trudniejszych, na jakich startowałem. Najgorszy był odcinek od schroniska w Chochołowskiej na przełęcz pod Wołowcem i granią do Grzesia. Dokuczliwy był zwłaszcza deszcz, który w połączeniu z wiatrem bardzo wychładzał. No i do tego grożące poślizgnięciem wszechobecne błoto – powiedział zwycięzca biegu.
Wśród kobiet wygrała Paula Korowaj z czasem 5 godzin i 4 minut. Również ona przyznała, że najtrudniejszy był odcinek z Wyżniej Chochołowskiej na Zawracie. – Końcówkę pokonywałam już prawie na czworakach – stwierdziła zawodniczka Navigatorii Gdynia.
Bartłomiej Korzeniowski podesłał nam film z ultramaratonu nakręcony na Polanie Chochołowskiej, gdzie mieścił się jeden z siedmiu punktów odżywczych: