20 paź 2020

Szczegóły wypadku i trudnej akcji ratunkowej pod Rysami

Szczegóły wypadku i trudnej akcji ratunkowej pod Rysami
fot. Krzysztof Starnawski/TOPR

Ratownicy TOPR opublikowali dokładną relację z jednej z najbardziej wymagających akcji ratunkowych od dawna.

 

Głośnym echem w mediach odbiły się zeszłotygodniowe wydarzenia pod Rysami. Przeprowadzona w bardzo trudnych warunkach pogodowych akcja transportu poszkodowanej w wypadku turystki trwała ponad 12 godzin, wzięło w niej udział 41 ratowników. W najnowszej kronice TOPR zamieszczono szczegółowy opis, obrazujący przed jak dużym wyzwaniem stanęli ratownicy. Poniżej jego treść (pisownia oryginalna):

„Tuż po 13-tej za pośrednictwem CPR do TOPR zadzwonił niemiecki turysta informując że w 5-cio osobowej grupie schodzili z Rysów. Gdy byli około 200 m poniżej wierzchołka, ich koleżanka spadła ze szlaku. Nie widzą jej i nie mają kontaktu głosowego. Ze względu na zalegający śnieg i brak odpowiedniego wyposażenia i widoczności, boją się dalej schodzić. Ze schroniska w M. Oku w tamten rejon wyruszył pełniący tam dyżur ratownik, zabierając ze sobą pakiety grzewcze, płachtę NRC i apteczkę.

O godz. 13.17 kolejny telefon od niemieckiego turysty, który poinformował, że zszedł szlakiem Grzędą Rysów na wysokość leżącej na lewo od szlaku, w stromym Żlebie ( Rysa w Rysach) koleżanki. Nawiązał z nią kontakt głosowy. Turystka jest ranna, krwawi, jest jej zimno. Turysta ze względu na zalegające śniegi, stromość terenu i brak odpowiedniego wyposażenia, nie był w stanie dotrzeć do rannej. Przed 14-tą z Centrali do M. Oka wyjechało 12 ratowników zabierając ze sobą sprzęt transportowy, pakiety grzewcze, liny, sprzęt taternicki. Po godz. 14-tej z Centrali do M. Oka karetką terenową TOPR wyjechało 2 ratowników medycznych ( ratowników TOPR) zabierając ze sobą stosowny sprzęt medyczny. O 14.30 z Centrali w tamten rejon wyjechała kolejna 8-mio osobowa grupa ratowników z zadaniem sprowadzenia 4-ki niemieckich turystów, zabierając z sobą sprzęt konieczny do ich ogrzania i sprowadzenia. Przed godz. 15.45 do rannej turystki dotarł ratownik, który jako pierwszy wyruszył z M. Oka i przystąpił do zabezpieczenia cieplnego turystki. Powiadomił kolegów o stanie turystki.

Tuż po 16-tej na miejsce zdarzenia dotarli ratownicy , którzy w pierwszej grupie wyjechali z Centrali. Przystąpili do udzielania zaawansowanej I pomocy, dalszego zabezpieczenia cieplnego turystki. Zbudowano stanowisko, założono poręczówki, zapakowano ranną do noszy i po 17.30 rozpoczęto jej transport, który ze względu na stromy, teren, zalegający śnieg, wagę turystyki i warunki atmosferyczne, stał się dla ratowników niezłym wyzwaniem.

O godz. 17.30 z pomocą dla 4-ki niemieckich turystów znajdujących się na Grzędzie dotarła ekipa ratowników, którzy o 14.30 wyruszyli Centrali. Dostarczono im kurtki, napojono gorącą herbatą, założono pakiety grzewcze, uprzęże ewakuacyjnie i raki. Po 18-tej asekurując rozpoczęto sprowadzanie turystów.

O godz.18.30 po opuszczeniu noszy Rysą, po wymianie pakietów grzewczych, podaniu leków i włożeniu noszy z ranną do specjalnych noszy, kontynuowano transport rannej. Do transportujących dotarła kolejna grupa ratowników, którzy przejęli dalszy transport, dając trochę odpocząć kolegom. Po godz. 21-szej z Centrali do pomocy w dalszym transporcie rannej, wyruszyła kolejna 9-cio osobowa ekipa ratowników, którzy po 23-ciej przejęli w rejonie Czarnego Stawu dalszy transport .

O godz. 23-ciej do schroniska w M. Oku doprowadzono 4-ro niemieckich turystów. O godz. 0.45 do M. Oka dotarła ekipa ratowników transportujących ranną turystkę. Stamtąd karetką TOPR przewieziono ją do szpitala i o godz. 2-giej, przekazano ją na SOR. O godz.2.20 ratownicy powrócili do Centrali TOPR. W sumie w trudnej, ze względu na panujące warunki: niżej intensywny opad deszczu, wyżej opad śniegu, mgła ograniczająca widoczność i wiatr, wzięło udział 41 ratowników, którym należą się wyrazy uznania. Koledzy przed Wami czapki z głów.

Jak doszło do wypadku? Niemieccy turyści nocowali w Chacie pod Rysami, gdzie dotarli szlakiem przez Dol. Mięguszowiecką. Stamtąd rano wyruszyli na Rysy. Ponieważ mieli zarezerwowany kolejny nocleg w schronisku w Roztoce, postanowili schodzić z Rysów do M. Oka. Nie mając zimowego sprzętu, odpowiedniego do zimowych warunków ekwipunku, mieli problemy z bezpiecznym poruszaniem się. Po pokonaniu około 150-200 m Grzędy Rysów jedna z uczestniczek wycieczki poślizgnęła się, nie utrzymała się łańcucha i zsunęła się stromymi skałami Grzędy do Rysy i dalej jej zaśnieżonym żlebem, zatrzymując się nad skalnym progiem. W wyniku upadku i uderzeń o skały doznała urazów głowy, klatki piersiowej, nóg i rąk, mocnych potłuczeń. Oczekując na przybycie ratowników mocno się wychłodziła. Na szczęście pozostali turyści widząc co się stało pozostali na Grzędzie.”

Tagi: ratownictwo relacja Rysy TOPR wypadek


Powiązane artykuły