„Słodkie zwierzątko stało się agresywne” – pouczająca relacja ze spotkania z jeleniem w Tatrach
Publikujemy ku przestrodze relację ze spotkania z dokarmianym przez turystów jeleniem w rejonie Nosala.
Taką wiadomość otrzymaliśmy od jednej z czytelniczek:
„Chciałabym uczulić i prosić, aby Pan przy pomocy swojej strony zaapelował o niedokarmianie zwierząt w TPN, jak również żadnym innym parku czy lesie. Temat powracający jak bumerang…
Jelonek z Nosala. Widziałam masę jego zdjęć, zawsze robiły na mnie wrażenie. Dziś miałam okazję spotkać go na swojej drodze albo inaczej…nasze drogi się dziś przecięły. Euforia, cykanie zdjęć, filmik. Szłam za nim pomału, tak aby nie czuł się zdenerwowany moją obecnością i miał czas czmychnąć gdzieś w zarośla. Minęliśmy się w pewnym momencie, pomyślałam szkoda, że ciągle coś skubie w ziemi, nie udało mi się zrobić ładnej fotki. Trudno, idę dalej. Zatrzymałam się na kilka minut, aby zdjąć raki. Plecak otwarty, a w nim nic specjalnego – ubrania, termos, bukłak i – o zgrozo – drożdżówka, o której zapomniałam.
Ja zapomniałam. Niestety on ją wyczuł i miłe, słodkie zwierzątko stało się agresywnym czterokopytnym dzikim zwierzem. Dopadło do plecaka tak szybko, że nie zdążyłam zareagować. Tłukł kopytami z taką pasją, jakby chciał rozszarpać materiał na kawałki. Z odsieczą przyszedł przypadkowy turysta, zajął jego uwagę, a ja mogłam zabrać swoje rzeczy i pędzić w górę. Moja radość nie trwała długo, dotarł na szczyt Nosala niedługo po mnie i ponownie zaatakował plecak, tutaj ponownie z odsieczą przyszli inni turyści. Zapach drożdżówki był dla niego na tyle intensywny i ciekawy, że interesował go tylko ten jeden plecak.
Szedł jak po swoje, nie bał się ludzi. Oczywiście mam świadomość tego, że las, park to jego środowisko naturalne, że to ja byłam intruzem w jego domu. Bezapelacyjnie się z tym zgadzam. Chcę jednak pokazać jak łatwo zwierzęta przyzwyczajają się do łatwego pożywienia, do tego czym być może niejeden z nas je częstuje. Oczywiście dla spokoju oddałam co posiadałam w plecaku ze strachu, że nie pozwoli mi spokojnie zejść. Wiem, źle. Z drugiej strony co gdyby tak samo potraktował np. kobietę z dzieckiem? Co gdyby był bardziej natarczywy?”
Wszystkim turystom przypominamy, że dokarmianie zwierząt w Tatrach to najgorsza „przysługa”, jaką możecie im wyświadczyć. Zatracają w ten sposób swój naturalny instynkt do zdobywania pokarmu, przyzwyczajają się do łatwego pożywienia i jak pokazuje powyższa sytuacja, mogą stawać się w swoich oczekiwaniach agresywne.