Seria wypadków w Tatrach. Ratownicy mają dziś dużo pracy
Już kilkukrotnie interweniować dziś musieli ratownicy TOPR, śmigłowiec lata od jednego zdarzenia do drugiego.
Ładna pogoda przyciągnęła w Tatry tłumy turystów. Niestety, wolny weekend dla turystów oznacza zwykle więcej pracy dla ratowników TOPR. Ci od rana mają ręce pełne roboty.
Najpierw pomoc potrzebna była na Czerwonych Wierchach w masywie Małołączniaka, gdzie powodem wezwania były dolegliwości kardiologiczne. Następnie śmigłowiec poleciał do zasłabnięcia w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.
W godzinach południowych ponowny lot – tym razem w Tatry Zachodnie, do Doliny Kościeliskiej. Tam w jaskini Smocza Jama turystka doznała otwartego złamania nogi.
Niedługo później śmigłowiec wrócić musiał w Tatry Wysokie, gdzie doszło do dwóch zdarzeń: wypadku turystycznego w rejonie Świstowej Czuby oraz taternickiego na Mnichu. W obu przypadkach skończyło się na urazach nogi.
Dosłownie przed chwilą spłynęła informacja o kolejnym wypadku taternickim, tym razem na Granatach. Szczegóły nie są póki co znane.
Ratownikom życzymy wytrwałości i zdecydowanie mniej pracy w kolejnych godzinach.
Aktualizacja 15:10 – niestety, kolejne zdarzenia: skręcone nogi w rejonie Hali Gąsienicowej i Morskiego Oka.
fot. Jarosław Pocztarski