Ratownicy TOPR podejrzewali koronawirusa u turysty
Specjalnymi procedurami bezpieczeństwa objęta zostać musiała jedna z akcji ratunkowych w ostatni weekend.
W sobotę popołudniu o pomoc poprosił turysta, który źle się poczuł podczas zejścia z Ciemniaka do Doliny Kościeliskiej. Poinformował, że jest mu na zmianę zimno i gorąco, ma skoki ciśnienia i tętna. Jak czytamy w najnowszej kronice TOPR, na miejsce poleciał śmigłowiec. Ratownicy podejrzewali, że mężczyzna może być zarażony koronawirusem, musieli więc zastosować specjalne procedury przewidziane na taką okoliczność. Odpowiednio zabezpieczony turysta został wciągnięty na pokład „Sokoła” i przetransportowany do szpitala.
Przypominamy, że ratownicy muszą „dmuchać na zimne” i w każdej tego typu sytuacji zachować maksymalną ostrożność. W przypadku podejrzenia zakażenia u któregokolwiek z ratowników, wielu innych zostanie zapewne objętych kwarantanną. Przy małej liczebności TOPR, mogłoby to sparaliżować pracę całej instytucji.
fot. Korni Ło