15 gru 2022

Ratownicy odradzili turyście wyjście w góry. Poszedł i…spadł z lawiną

Ratownicy odradzili turyście wyjście w góry. Poszedł i…spadł z lawiną
fot. Łukasz Migiel/TOPR

Tragicznie mogła skończyć się niefrasobliwość turysty, który totalnie zlekceważył ostrzeżenia przekazane mu przez ratowników TOPR.

 

W sobotę 10 grudnia ze stoków Kosturów, w rejonie szlaku na Szpiglasową Przełęcz, zeszła lawina. O godzinie 12:45 ratowników powiadomił o niej turysta znajdujący się ponad lawiniskiem. Wypadek lawinowy wraz z dalszym przebiegiem zdarzeń został opisany przez Adama Maraska w najnowszej kronice TOPR. Aby nie pominąć żadnego istotnego szczegółu, przytaczamy tu pełen opis w oryginalnej formie:

„O godz. 13.13 w rejon lawiniska wychodzi pełniący dyżur w 5-ciu Stawach ratownik zabierając ze sobą oprócz zestawu ABC, Recco, pakiety grzewcze, AED. Z Centrali w kolejnych grupach na Wodogrzmoty i dalej w rejon dolnej stacji wyciągu towarowego wyjeżdżają ratownicy, w tym część ratowników, którzy brali udział w działaniach na Kondratowej. O godz. 13. 42 ratownik, który wyruszył ze schroniska w Stawach spotyka turystę, który też był porwany przez lawinę i zsunął się z nią w dół nie odnosząc obrażeń, potwierdza, że w lawinie znajduje się jedna osoba- turystka z Białorusi, z którą wraz z bratem, który znajduje się powyżej lawiniska razem podchodzili w kierunku Przeł. Szpiglasowej.

O godz. 14.24 ratownik znajduje na lawinisku porwaną i prawie całą zasypaną śniegiem turystkę, która miała ogromne szczęście, że udało się jej przebić kijkiem śnieg zalegający nad głową tak, że miała czym oddychać a nawet wzywać pomocy. O godz. 14.35 po odkopaniu, ratownik założył jej pakiety grzewcze, okrył NRC-ką . Okazało się, że turystce oprócz dość mocnego wychłodzenia nic się nie stało. Pozostało więc czekać na wsparcie ratowników wyruszyli z Centrali i o 15.46 ze stosownym sprzętem dotarli na miejsce zdarzenia. Ponieważ doniesiono kolejne pakiety grzewcze wzmocniono ogrzewanie turystki. Wkrótce turystka była na tyle w dobrej formie tak, że pod opieką ratowników doszła do schroniska w Stawach.

W tym czasie 4 ratowników w trudnych warunkach śniegowych o 17.23 dociera do turysty znajdującym się nad lawiniskiem i o 18.12 sprowadzają w bezpieczne lawinowo miejsce i dalej do schroniska w Stawach. W tym czasie turystka z Białorusi zostaje sprowadzana przez grupę ratowników do dolnej stacji wyciągu towarowego i dalej zostaje zwieziona na Wodogrzmoty. Wyprawę ratunkową prowadzono w trudnych warunkach atmosferycznych w zapadającym zmroku a później ciemności nie pozwalającej na sprawdzenie z pewnej odległości czy po zejściu lawiny nie pozostały w tym rejonie depozyty śniegu mogące stanowić wtórne zagrożenie. W działaniach wzięło udział 27 ratowników i pies lawinowy. Na Centralę ratownicy powrócili o godz.22-giej.

Jak doszło do wypadku. Turyści w 3 –osobowej grupie podchodzili NE stokami Niżnego Kostura w kierunku Szpiglasowej Przeł. Ruszyła lawina zabierając dwoje turystów. Jeden pozostał na skraju obrywu. Turysta zsunął się z lawiną w dół nie został zasypany i nie odniósł obrażeń. Turystka podczas zsuwania się z lawiną została przysypana, ale szczęściem udało się jej przebić nie za grubą warstwą śniegu nad głową, odsunąć śnieg od twarzy, tak, że mogła oddychać a podczas zsuwania śnieg nie zatkał jej dróg oddechowych. Mogła wzywać pomocy, ale nie mogła się samodzielnie odkopać. Wzywanie pomocy usłyszał turysta, który zjechał z lawiną, ale z braku zasięgu, nie mogąc zadzwonić do TOPR postanowił iść do schroniska (to jego spotkał ratownik idący jako pierwszy w kierunku lawiniska). Szczęściem dodzwonił się turysta, który pozostał nad lawiniskiem i dlatego szybko ruszyła wyprawa. Gdyby nie to dziewczyna pewnie by się wychłodziła. Okazało się, że turysta, którego nie zabrała lawina tak się przestraszył, że bał się ruszyć z pomocą, ten na dole wygląda na to, że też wolał nie ryzykować.

Okazało się że poprzedniego dnia do Centrali zadzwonił ten turysta, którego zabrała lawina, pytając o warunki i że ma zamiar następnego dnia iść na Szpiglasową Przeł. Ratownik podczas rozmowy kilkukrotnie mu odradzał (mówiąc o możliwych dalszych opadach śniegu, ograniczonej widoczności, wietrze, ogłoszonym II stopniu zagrożenia lawinowego), ten pomysł ale widać, że to nie poskutkowało, a efektem ich decyzji mogła być tragedia. Jeśli w sprawie warunków dzwoni się do ratowników, to warto przyjąć, że ratownicy mają w tym względzie od pytających większą wiedzę i rozeznanie. Turyści mogą mówić o ogromnym szczęści, że ratownikom, mimo trudnych warunków udało się na czas dotrzeć z pomocą.”

Tagi: lawina lawiny ratownictwo Szpiglasowa Przełęcz TOPR


Powiązane artykuły