Wycieczka na Giewont w trakcie burzy zakończyła się porażeniem piorunem dwóch turystów.
Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło w piątek 4 maja. W godzinach popołudniowych nad Tatry nadeszła burza. Pogarszająca się pogoda nie powstrzymała jednak dwóch mężczyzn przed kontynuowaniem wycieczki na Giewont. Gdy przebywali w pobliżu krzyża, zostali oni porażeni piorunem. Dość oryginalne było również ich późniejsze zachowanie.
Oto opis całej sytuacji zamieszczony w najnowszej kronice Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego:
„O godz. 16.40 do TOPR zadzwoniła pani informując, że przed chwilą zadzwonił do niej mąż informując, że wraz z kolegą są na Giewoncie, poraził ich piorun, będą potrzebowali pomocy. Kilkukrotne próby dodzwonienia się do turystów nie powiodły się. Wysłano im SMS-a by przez nr 112 skontaktowali się z TOPR. Poprzez szumy i trzaski spowodowane prawdopodobnie zalaniem telefonu udało się ustalić, że w wyniku porażenia turyści są mocno poparzeni. Powiadomiono załogę śmigłowca by przygotowali się do lotu w rejon Giewontu. O godz. 17.01 za pośrednictwem CPR turyści powiadomili ratowników, że nie potrzebują pomocy i będą samodzielnie schodzić na Kondratową.
W tym czasie ratownicy, którzy wyjechali na Kondratową do kontuzjowanej turystki udzielili jej I pomocy. Jeden z nich zwiózł ją do szpitala, drugi wyruszył naprzeciw schodzących z Giewontu turystów. Tuż przed 18-tą ratownik dotarł do turystów. Po oględzinach stwierdził, że skutki porażenia są na tyle poważne, że koniecznym jest transport do szpitala. Turyści się zgodzili. Z Centrali na Kondratową wyjechał samochód i 2 ratowników. O 18.42 rozpoczęto transport samochodem. W czasie zjazdu z Kondratowej o godz. 19.05 turyści zmienili zdanie, nie chcą jechać do szpitala. Podczas podpisywania druków o odmowie transportu do szpitala, jeden z turystów zasłabł i upadł na ziemię. Spowodowało to kolejną zmianę ich decyzji. O godz. 19.22 ratownicy dostarczyli ich do szpitala.
Jak się okazało, turyści dość późno zdecydowali się na wyjście na Giewont. Podczas podejścia zaczął padać deszcze i słychać było oznaki zbliżającej się burzy. Mimo to kontynuowali wejście. Gdy byli w pobliżu Krzyża poraził ich piorun. Doznali poparzeń, a jeden z nich niedowładu kończyn. Bardzo prawdopodobnym jest, że kolejne niedomagania organizmów spowodowane porażeniem ujawnią się w najbliższym czasie. Turyści mogą mówić o dużym szczęściu, że nie doznali śmiertelnych porażeń, co w masywie Giewontu jest wielce prawdopodobne.”
fot. Tomasz Skowroński
Tagi:
bezpieczeństwo
burza
Giewont
piorun
TOPR
wypadek