26 sie 2014

Oświadczyny na Krywaniu

Oświadczyny na Krywaniu

Wielu mężczyzn wybiera górskie szczyty jako miejsce, w którym proszą o rękę swoje wybranki. Tak samo było w przypadku Dominika, który 22 sierpnia oświadczył się Ani na świętej górze Słowaków – Krywaniu.

 

Dlaczego właśnie tam? Czy trudno było utrzymać wszystko w tajemnicy? Poprosiliśmy świeżo upieczonych narzeczonych o kilka słów komentarza o całym wydarzeniu.

 

DOMINIK:

„Pomysł na zaręczyny narodził się w mojej głowie już kilka miesięcy temu. Po spędzonych pięciu latach razem postanowiłem zrobić kolejny krok na przód. Nie lada problem miałem z wyborem miejsca, ponieważ każde z wymyślonych miało swój unikatowy klimat. Z racji iż od kilku lat co roku jeździmy w Tatry, mój wybór padł na góry. W tym roku tydzień czasu spędzaliśmy w Tatrach polskich, następnie na kolejny tydzień wyjechaliśmy na Słowację. Dla mojej wybranki życia wyjazd w Tatry słowackie jak i za granicę kraju był pierwszym w życiu takim wypadem, stąd podwójnie Krywań był dla nas magiczny (osobiście na Krywaniu byłem również pierwszy raz).

Początkowo miejscem rozpoczęcia naszego kolejnego etapu w życiu miała być Dolina Pięciu Stawów Polskich, jednak zła pogoda, brak czasu jak i późniejszy pomysł na Słowację zmieniły plany na rzecz Krywania. 🙂 Jeżeli chodzi o mnie, to rzeczywiście trudno było nie poruszać tematu zaręczyn. Bardzo uciekałem od kilku miesięcy od rozmów na ten temat z Anią. Na szczęście cały plan udało się zachować w tajemnicy do samego końca. 🙂 Dobra pogoda, adrenalina przed zaręczynami i lekki stres pozwoliły szybciutko wejść na szczyt. Na górze już podczas samego aktu było bardzo romantycznie. Wokół rozległy się brawa osób, które też tego dnia postanowiły zdobyć Krywań. Po policzkach Ani jak i moich polały się łzy wzruszenia, po czym usłyszałem z ust mojej narzeczonej: TAK. Od dnia 22 sierpnia 2014 jesteśmy narzeczeństwem. 🙂

Co do samego planu zaręczyn, pomogło mi kilka osób, za co – jeśli można – chciałbym podziękować: Agnieszce za pomoc w wyborze pierścionka, Karolinie za pomoc w organizacji, Dorocie za wsparcie i oczywiście Tomasowi za piękne zdjęcia, 🙂 oraz wszystkim, którzy wiedzieli i nie wydali mojej niespodzianki. :)” 
 

ANIA:

„Temat zaręczyn wracał do głowy jak bumerang. Nie chciałam ponaglać, ale czułam że to już dobry czas, znamy się od gimnazjum, przeżyliśmy razem wiele, dorośliśmy. Dominik unikał tematu, myślałam że dla niego to jeszcze nie czas, że niepotrzebnie naciskam. Gdy jechaliśmy w góry czułam, że Dolina Pięciu Stawów to dobre miejsce na zaręczyny, piękne widoki, górski klimat, przeczuwałam coś. Niestety pogoda pokrzyżowała plany i czas już było jechać na Słowację, więc moja czujność została uśpiona. Gdy dzień przed naszym wyjazdem wybraliśmy się ze znajomymi na Krywań, w głowie świtała mi myśl, że lepszej okazji już w górach nie będzie, ale nic nie wskazywało na to, żeby Dominik chciał oświadczyć się właśnie tam, nie zauważyłam jego poddenerwowania i nie chciałam robić sobie nadziei 🙂 Pomyślałam że przyjdzie jeszcze na nas czas.

Na szczycie były tłumy ludzi, słońce się schowało, robiliśmy zdjęcia i podziwialiśmy widoki. Wszystko przyszło tak nagle, znajomi przygotowali aparaty, pozowaliśmy do zdjęcia, aż nagle Dominik wyciągnął pierścionek i uklęknął przede mną. Z zaskoczenia od razu poleciały łzy, czekałam na ten moment, ale nie byłam wstanie opanować wzruszenia. Przyjęłam oświadczyny i wtuliłam się w mojego narzeczonego 🙂 Na Krywaniu od razu zrobiło się cieplej 🙂 Ktoś klaskał, ludzie gratulowali, ale dla mnie wtedy to było nieważne, liczyliśmy się tylko MY i nasza niezapomniana chwila.

Trzeba tu wspomnieć o naszym słowackim koledze, autorze pięknego zdjęcia z tego wydarzenia, którzy był całą sytuacją zszokowany nie mniej niż ja 🙂 (bariera językowa dała o sobie znać) oraz o Karoli, która nakręciła filmik z tego wydarzenia i kazała Tomasowi robić zdjęcia, choć – jak się okazało – nie był świadomy co za chwilkę się wydarzy 🙂 Nigdy nie zapomnę tej chwili, było pięknie, wzruszająco, teraz wiem, że razem zdobędziemy każdy szczyt!”

 

Serdecznie gratulujemy i życzymy dużo szczęścia podczas wspólnych wędrówek!

 

fot. Tomáš Griger

 

 

Tagi: Krywań oświadczyny Słowacja


Powiązane artykuły