Oświadczenie fiakrów w sprawie wypadku z udziałem konia na drodze do Morskiego Oka
Stowarzyszenie Przewoźników do Morskiego Oka opublikowało słowa wyjaśnienia odnośnie okoliczności głośnego zdarzenia sprzed kilku dni.
Przypomnijmy: w czwartek 18 czerwca jednego z koni spłoszył przelatujący śmigłowiec TOPR. Zwierzę puściło się w dół, wypadło poza barierki przy drodze i odniosło obrażenia, po których nie udało się go uratować. W mediach po wypadku pojawiło się sporo domysłów i niepotwierdzonych informacji. Dziś na profilu Konie Morskie Oko na Facebooku opublikowano specjalne oświadczenie, poniżej jego treść:
„W czwartek 18.06.2020r. w miejscu wyznaczonym do postoju koni na Włosienicy, w czasie odbywania regulaminowego wypoczynku koni, kiedy jeden z fiakrów wykonywał czynności pielęgnacyjne i nakrywał konie derkami, zwierzęta zostały spłoszone przez bardzo duży hałas przelatującego na niskim pułapie śmigłowca. W wyniku tego zdarzenia jeden z koni odniósł obrażenia. Na miejsce zdarzenia przyjechały jednostki straży pożarnej, straż parku i policja, a opiekę na rannym koniem przejął wezwany lekarz weterynarii, który zdecydował o dalszym postępowaniu. Koń został na miejscu opatrzony i wszedł o własnych siłach na przyczepę, a następnie został przetransportowany na dalsze badania. Lekarze weterynarii niestety musieli wówczas podjąć decyzję o uśpieniu zwierzęcia. Według naszej wiedzy nieprawdziwe są przekazy medialne dotyczące rzekomego cierpienia zwierzęcia w trakcie transportu i istnienia przesłanek dla uśpienia konia już w chwili i na miejscu zdarzenia. W tej kwestii rozstrzygające jest wiedza specjalisty – lekarza weterynarii obecnego na miejscu, a nie opinie osób postronnych, negatywnie nastawionych do wszystkiego, co ma związek z naszą pracą.
W wyniku zdarzania ucierpiał również fiakier, który usiłował uspokoić konie. Został on poturbowany przez konie i wciągnięty pod wóz, przez co wymagał hospitalizacji.
Podkreślamy, że do zdarzenia doszło z przyczyn niezwiązanych z pracą fiakrów czy koni i w czasie tego zdarzenia na wozie nie znajdowały się żadne osoby.
Taki nieszczęśliwy wypadek mógł mieć miejsce w każdym innym miejscu, dlatego też niezasadne jest wiązanie zdarzenia z przewozami do Morskiego Oka. Przekazy medialne, które pokazują to zdarzenie i zdjęcia innego wypadku, który miał miejsce wiele lat temu i które negatywnie oceniają naszą pracę nie są zgodne z rzeczywistością.”