Nocne poszukiwania turysty. Poszedł na Rysy bez światła i telefonu
Na poszukiwanie turysty pod Rysami wyruszyć musieli po zmroku ratownicy TOPR.
Zdarzenie, które miało miejsce w ostatni piątek, opisane zostało w najnowszej kronice TOPR. Przed godziną 21 do ratownika dyżurującego w schronisku nad Morskim Okiem zgłosił się turysta informując, że jego kolega poszedł rano na Rysy i do tej pory nie wrócił. Nie ma ze sobą światła i komórki.
Na zejściu znad Czarnego Stawu zauważono schodzących ludzi. Podjęto więc decyzję o odczekaniu pewnego czasu licząc, że wśród nich może znajdować się wspomniany mężczyzna. „Niestety turysta się nie pojawił. Z Centrali do Morskiego Oka wyjechało 2 ratowników, którzy przed 1 w nocy napotkali poszukiwanego turystę nad Czarnym Stawem i o 2.30 doprowadzili go do schroniska” – czytamy w kronice.
Przypominamy, że latarka czołowa z zapasowymi bateriami i naładowany telefon to rzeczy, od których rozpoczynać należy pakowanie plecaka (niezależnie o której godzinie wybieramy się w góry).