11 gru 2018

Mąż wezwał TOPR przekonany, że żona miała wypadek. Ona czekała…przy schronisku

Mąż wezwał TOPR przekonany, że żona miała wypadek. Ona czekała…przy schronisku

Do niezwykle dziwnej sytuacji doszło w zeszłym tygodniu w Tatrach.

 

Jak informują w najnowszej kronice ratownicy TOPR, otrzymali oni telefon od mężczyzny, który twierdził, że jego żona podczas zejścia z Rysów zaczęła się zsuwać i zniknęła mu z pola widzenia. Schodząc w stronę Czarnego Stawu turysta znalazł czekan i rękawiczkę żony. Dotarł aż nad Czarny Staw, jednak nie zauważył żony, prosi więc o pomoc.

„Ponieważ zachodziło podejrzenie upadku po stromym zaśnieżonym zboczu z Centrali w rejon wypadku udaje się pięcioosobowa grupa ratowników. Poproszono również ATE Poprad o użycie śmigłowca. W trakcie działań do TOPR dodzwoniła się poszukiwana turystka z informacją, że nic jej nie jest i nie potrzebuje pomocy. Obecnie znajduje się przy M.Oku i czeka na męża…” – czytamy w kronice.

Źródło: Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe – TOPR, fot. Tatry i My

Tagi: Morskie Oko ratownictwo Rysy TOPR


Powiązane artykuły