„Każdą wolną chwilę poświęcał na górskie wędrówki”. Rodzina żegna zmarłego Kornela
Zamieszczamy nadesłane przez rodzinę pożegnanie tragicznie zmarłego w Tatrach śp. Kornela Kosarzyckiego.
Ciało Kornela znaleziono wczoraj pod masywem Baranich Rogów w Tatrach Słowackich. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Na prośbę rodziny 24-latka zamieszczamy treść pożegnania, napisanego przez jego ojca:
„Po tygodniowych poszukiwaniach najpierw natrafiono na namiot, a następnie odnaleziono ciało Kornela w Czarnej Jaworowej Dolinie pod ścianą Baraniego Zwornika, którego grań samotnie przechodził.
Każdy kto miał przyjemność jego poznać wie jakim był dobrym i ambitnym chłopakiem.
Zaraz po maturze podjął decyzję o rozpoczęciu pracy powiązanej z pasją do gór i wspinaczki. Przystąpił do prowadzenia samodzielnej działalności polegającej na wykonywaniu prac z użyciem techniki linowej. Początki nie były łatwe. Wielokrotnie padał ofiarą cwaniaków i nieuczciwych kontrahentów wykorzystujących jego naiwność i wiarę, że każdy człowiek jest dobry. Mimo to był zadowolony z efektów swojej ciężkiej pracy i nigdy się nie skarżył. Dążąc do samodzielności nie oczekiwał żadnej pomocy ze strony rodziców, co więcej bronił się przed nią. Miał duże poczucie własnej wartości i godność. Nie ulegał wpływom otoczenia, choć jednocześnie doceniał i szanował cudze umiejętności i fascynacje. Był nad wyraz dojrzałym jak na swój młody wiek racjonalnym optymistą. Zdecydowanie dążył w raz obranym kierunku, a jednocześnie dbał o to, by nie działo się to cudzym kosztem.
Kornel każdą wolną chwilę, których nie miał za wiele poświęcał na górskie wędrówki. To była jego największa miłość, a samo przebywanie w górach sprawiało mu nieporównywalną do niczego innego przyjemność. Choć fascynatów gór i wspinaczki nie brakuje, to nie znalazł sobie odpowiadającego mu towarzystwa. Dlatego czasami decydował się na samodzielne przemierzanie gór.
Góry są kochane i godne podziwu, ale jednocześnie wymagające dyscypliny, zmienne i nieczułe na ludzkie słabości. Z tym koniecznie trzeba się liczyć i odpowiednio na to przygotować. Samotność w górach jest pociągająca i daje ukojenie, ale może być śmiertelnie niebezpieczna.
Wchodząc na grań Kornel był w pełni świadom zagrożenia, a jednocześnie aż nadto wierzył we własne siły. Wierzył tak samo jak ja – Jego ojciec, który często samotnie, a później wraz z Nim przemierzał górskie szlaki. Zamiłowanie do gór i wspinaczki bardzo nas zjednoczyło. Niestety nie przekazałem mu tego czego sam nie miałem – dostatecznej troski o własne bezpieczeństwo.
Niewątpliwie jest czymś naturalnym i bardzo dobrym to, że Wy młodzi oraz My nie całkiem już młodzi realizując swoją pasję podejmujemy wyzwania zbliżające nas do granic naszych możliwości. Tragiczny wypadek Kornela jak i los wielu innych, niezwykłych „ludzi gór”, mających dobre intencje, a jednocześnie narażających swoje życie niech będzie dla Nas przestrogą. Jeden zły krok może zaważyć o wszystkim.
Miejcie proszę na uwadze to, że ryzykując swoim życiem narażacie na niewyobrażalne cierpienie i ból swoich najbliższych. Stawiajcie na pierwszym miejscu bezpieczeństwo własne i troskę o drugiego człowieka, czy to związanego z Wami liną, czy więzami krwi.
Po moich tragicznych doświadczeniach apeluję do Was Ojcowie i Synowie o rozsądek i rozwagę.
Dziękuję bardzo synowi Tobiaszowi, który zainicjował poszukiwania, wszystkim, którzy w nich uczestniczyli (Horska Sluzba, TOPR, policja) osobom, które wspierały mnie w tych jakże trudnych chwilach oraz internautom, którzy przyczynili się do odnalezienia ciała Kornela. Dziękuję również wszystkim, którzy swoją modlitwą i wszelką myślą usiłowali przyczynić się do jego ocalenia.
„Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie,
a światłość wiekuista niechaj mu świeci.
Niech odpoczywa w pokoju.
Amen.”
Tytus Kosarzycki
Wszystkim pragnących złożyć kondolencje, okazać wsparcie rodzinie oraz wziąć udział w ceremonii pogrzebowej naszego kochanego Kornela informacji udzielimy pod adresem:
OstatniaDrogaKornela@gmail.com