„Dostaliśmy ogromną lekcję pokory od gór” – relacja przewodniczki z tragicznego wypadku na Granatach
W górach wystarczy chwila nieuwagi, która może przytrafić się każdemu. Wczorajszy śmiertelny wypadek na Orlej Perci jest tego kolejnym smutnym przykładem.
Do zdarzenia doszło podczas zejścia z Pośredniego Granatu w kierunku Skrajnej Sieczkowej Przełączki. Jego świadkiem była przewodnik tatrzański Karolina Tabaszewska, która podzieliła się z nami krótkim wpisem dotyczącym całej sytuacji. Oto jego treść:
„To był piękny dzień na góry. Na Orlej wreszcie spokój, pogoda piękna, stabilna, nie za gorąco, dzikie tłumy odpuściły, momentami można było upajać się pustką i ciszą. Nasza wycieczka przebiegała bardzo sprawnie i spokojnie. Doszliśmy do Skrajnego Granatu i usłyszeliśmy „leci!”. Odwróciłam głowę i zobaczyłam zsuwającego się gościa. Niestety nie wyhamował. Nabrał rozpędu i zaczęło nim rzucać po skałach jak manekinem. Zadzwoniłam po TOPR. Nic nie mogliśmy zrobić. Poleciał 200m z miejsca w którym nie ma łańcuchów, jest strome zejście, poślizgnął się lub stracił równowagę. Współczuję jego towarzyszowi, który za nim krzyczał, próbował biec i został tam sam. Dostaliśmy wszyscy ogromną lekcję pokory od gór…”.
Prosimy, uważajcie – szczególnie w miejscach nieubezpieczonych łańcuchami czy klamrami, których na Orlej Perci też nie brakuje. Można być świetnie przygotowanym, mieć doświadczenie, piękną pogodę…a wystarczy sekunda dekoncentracji. Pamiętajmy, że może ona przytrafić się każdemu z nas.