02 wrz 2015

„Chciałem pochwalić się moją Kobietą, która chodzi ze mną po górach”

„Chciałem pochwalić się moją Kobietą, która chodzi ze mną po górach”

Zamieszczamy bardzo pozytywny wpis Kuby, będący wyrazem uznania dla ukochanej, która przemierza z nim tatrzańskie szlaki.

 

Tatromaniak to nie tylko piękne zdjęcia czy informacje o wypadkach. To także historie zwykłych ludzi, którzy są przecież nieodłącznym elementem gór. Wczoraj na grupie Tatromaniak – Serwis Miłośników Tatr na Facebooku pojawił się wpis Kuby opatrzony fotografią jego partnerki. Wpis jest o tyle warty wyróżnienia i publikacji, że stanowi wyraz coraz rzadziej spotykanych dziś wartości – podziwu dla drugiego człowieka i umiejętności docenienia tego, co się w życiu ma.

Poniżej pełna treść:

 

„Miłośnicy Tatr!
Chciałem pochwalić się przed Wami moją Kobietą, która od czasu kiedy jesteśmy Razem regularnie chodzi ze mną po górach.. Uwielbiam góry, bo jest to dla mnie sposób wewnętrznego wyciszenia, a zmęczenie i satysfakcja, które towarzyszą podczas wędrówki dają fundamentalną siłę psychiczną, która jest tak niesamowicie potrzebna w tych czasach. Nie ma nic wspanialszego jak nieustanne przełamywanie własnych barier i ustanawianie nowych, dzięki czemu jasne się staje, że nie ma rzeczy niemożliwych, szczególnie z drugą połową..

Tym aktywnym sposobem spędzania wolnego czasu udało mi się zarazić moją Kobietę, która na zdanie „wybierzmy się w góry” jest w momencie uśmiechnięta i nigdy nie odmówiła..

Chciałem przedstawić Wam Naszą ostatnią wspólną wyprawę, którą udało zrealizować się Nam w czasie wolnym, a mianowicie była to Orla Perć. Uprzedzam, że zanim wybraliśmy się na ten niezwykły szlak, chodziliśmy sporo po górach.. Zaliczyliśmy bez najmniejszego problemu przykładowe Rysy, o reszcie nie będę wspominał. Nie zapomnieliśmy oczywiście o odpowiednich ubraniach termoaktywnych jak i górskich butach.

O to Nasza przygoda..
Pobudka o godzinie 1.30, dojazd samochodem do Palenicy Białczańskiej o 3.00. O godzinie 3.05 byliśmy już w drodze na Wodogrzmoty. Gdzie odbiliśmy w ciemny las i wyruszyliśmy na Dolinę Pięciu Stawów podziwiać wschód słońca. Na miejscu byliśmy o 4.50, gdzie chwilę na wschód musieliśmy poczekać, jednak było warto.. Odbijające od wody zimno dało Nam się dosyć mocno odczuć, jednak wystarczyło nie stać w miejscu i było w porządku. O godzinie 6.05 ruszyliśmy w stronę Zawratu na który dotarliśmy o 7.25. Z tego miejsca, podziwiając i nie potrafiąc w pełni objąć piękna tych gór przeszliśmy całą Orlą Perć począwszy od Zawratu przez Kozi Wierch, Granaty na Krzyżnych Kończąc o godzinie 14. Z tego punktu zeszliśmy do Doliny Pięciu Stawów, a z powrotem na parkingu byliśmy o godzinie 18.

Jestem niesamowicie dumny z mojej Kobiety. Jest bardzo silna, zdeterminowana i zaparta. Nie potrafi się wycofać i zawsze walczy do końca.

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie oraz życzę udanych i wartościowych we wspomnienia wypraw, szczególnie ze Swoimi połówkami!”

Czytaj także: Góry łączą ludzi, czyli „love story” prosto z Tatr

Tagi: miłość Orla Perć relacja wędrówki


Powiązane artykuły