80. urodziny na Mnichu! Piękna historia Apoloniusza Rajwy
– Trzeba być aktywnym przez całe życie – mówi Apoloniusz Rajwa, który kilka dni temu uczcił swoje 80. urodziny wspinaczką na szczyt Mnicha.
30 lipca na profilu Tatromaniaka na Facebooku zamieściliśmy zdjęcie wykonane na wierzchołku Mnicha przez Andrzeja Miklera, przewodnika wysokogórskiego i ratownika TOPR, który towarzyszył Panu Apoloniuszowi podczas wyprawy. Spotkało się ono z dużym uznaniem tatrzańskich turystów. Poprosiliśmy jubilata o przybliżenie swojej przygody z Mnichem i pomysłu wejścia na jego szczyt z okazji 80. urodzin.
Apoloniusz Rajwa* dla czytelników Tatromaniak.pl:
Dlaczego akurat na Mnichu? Bo to wyjątkowy szczyt w Tatrach. Nie imponuje wysokością wśród znacznie wyższych w otoczeniu Morskiego Oka, ale zachwyca sylwetką, pozorną niedostępnością – potrafi zafascynować.
Tak było ze mną przed 62 laty, kiedy tuż po maturze wybrałem się z kolegą szkolnym Kaziem Śmieją do Morskiego Oka na moją pierwszą wspinaczkę. Mieliśmy ze sobą tylko linę sizalową i młotek, na szczęście u taterników w „kurniku” pożyczyliśmy trzy haki „klincale”. Z okolicznych szczytów Kazek wybrał Mnicha. Jak zobaczyłem ścianę, to nogi się pode mną ugięły, ale Kazek powiedział, że z tej drugiej strony jest łatwiej. Wyszukując najłatwiejszą drogę weszliśmy na szczyt z lotną asekuracją, a potem zakładając linę na bloku szczytowym zjechaliśmy pod płytę. Miałem wtedy 18 lat.
Od tej wspinaczki rozpoczął się mój górski życiorys – wspinaczki w górach, eksploracja jaskiń, przewodnictwo i ratownictwo a także badania naukowe w Tatrach i tak aż do czasu, kiedy doszedłem do wniosku że jestem stary. Sił zaczęło ubywać, góry są coraz wyższe, a jaskinie coraz trudniejsze, więc postanowiłem zakończyć działalność górską. Najpierw przed dwoma laty w jaskiniach – w dość łatwej Kasprowej Niżniej i znacznie większej Jaskini Strateńskiej na Słowacji, gdzie czołgałem się wąskimi korytarzami w błocie do partii naciekowych. Po wyjściu z „dziury” powiedziałem: to już koniec z jaskiniami.
Pozostało jeszcze pożegnanie z taternictwem powierzchniowym – stąd pomysł Mnicha. Skoro od Mnicha się zaczęło, to na Mnichu niech się skończy. Wyjście na ten szczyt planowałem już dwa lata temu, ale ciągle nie miałem czasu i nie mogłem się sprężyć. Umawiałem się na Mnicha z Maćkiem Berbeką, tuż przed jego wyjazdem na Broad Peak, ale Maciek z Karakorum nie wrócił. Później rozmawiałem o tym moim projekcie z Andrzejem Miklerem, znakomitym i wszechstronnym przewodnikiem IVBV, którego również cieszą niezwykłe pomysły. Powiedział, że pójdzie ze mną na Mnicha. W tym roku w kwietniu obchodziłem 80. urodziny, więc był to jeszcze drugi powód, by projekt ten zrealizować. Uzgodniliśmy termin, zaproponowałem by w tym wejściu uczestniczyła również Zosia Szwajnos, która składa moje strony górskie w Tygodniku Podhalańskim. Andrzej z kolei dobrał Bartka Korzeniowskiego, który filmowo i fotograficznie dokumentował to wejście. Na szczycie Mnicha, Andrzej mile mnie zaskoczył, wyjmując z plecaka tort urodzinowy, który skonsumowaliśmy dopiero po zejściu ze szczytu – na „Ministrancie”.
Cóż mogę dodać? To moje pierwsze wejście na Mnicha było łatwiejsze, ale cieszę się, że teraz też się udało. Prawdopodobnie jestem jedynym, który pomiędzy pierwszym a ostatnim wejściem na Mnicha zaliczył 62 lata działalności górskiej, a czy jestem najstarszym zdobywcą tego szczytu? – nie wiem. Przed dwoma laty mój przyjaciel Józek Pitoń wszedł na ten szczyt z muzykantami, w wieku niespełna 80 lat. Z tego wejścia jest film zrealizowany przez Macieja Stasińskiego „Wycieczka na Mnicha”.
Moja rada dla ludzi gór: Trzeba być aktywnym przez całe życie. Umiarkowany wysiłek fizyczny i umysłowy wskazany jest szczególnie w podeszłym wieku.
Panie Apoloniuszu, gratulujemy i życzymy dobrego zdrowia!
Mnich
fot. Bartłomiej Korzeniowski
fot. Bartłomiej Korzeniowski
fot. Bartłomiej Korzeniowski
fot. Bartłomiej Korzeniowski
fot. Andrzej Mikler
*Apoloniusz Rajwa – ur. 10 kwietnia 1934 w Pogórzu na Śląsku Cieszyńskim. Geograf, speleolog, taternik (od 1967 r. członek Klubu Wysokogórskiego), przewodnik tatrzański, ratownik TOPR, dziennikarz, publicysta. Od 1947 r. zamieszkały w Zakopanem. W latach 1958-69 był pracownikiem naukowym w Wysokogórskim Obserwatorium Meteorologicznym na Kasprowym Wierchu, a następnie do 1989 r. nauczycielem w liceum w Kuźnicach. Autor przewodników i artykułów o tematyce tatrzańskiej, przez wiele lat związany z redakcją Tygodnika Podhalańskiego.
Podziękowania za pomoc w powstaniu artykułu dla:
Andrzej Mikler – Międzynarodowy Przewodnik Wysokogórski IVBV
Bartłomiej Korzeniowski