Petycja o odznaczenie dla bohaterskiej polskiej himalaistki – Dobrosławy Miodowicz-Wolf
Przekazujemy prośbę o poparcie inicjatywy odznaczenia zmarłej tragicznie 10 sierpnia 1986 r. na zboczach K2 polskiej himalaistki Dobrosławy Miodowicz-Wolf za jej godną najwyższego uznania postawę i uratowanie życia innym wspinaczom pod szczytem.
Oto fragment petycji wystosowanej do Ministra Sportu i Turystyki przez p. Wojciecha Serafina:
W 1986 roku Dobrosława Miodowicz-Wolf po raz drugi wzięła udział w wyprawie na K2 i jako jedyna uczestniczka swojej wyprawy brała udział w ataku szczytowym. 10 sierpnia osiągnęła wysokość ok. 8500 m n.p.m. Gwałtowne załamanie pogody zmusiło wspinaczy do odwrotu Żebrem Abruzzi. Dobrosława Miodowicz-Wolf, na tej wielkiej wysokości, wiele powyżej dolnej granicy „strefy śmierci”, pomagała innym jak mogła, dokonywała symbolicznych pochówków tych, którym nie dało się pomóc. Nie skupiła się jedynie na ratowaniu własnego życia, lecz życia jej współtowarzyszy, którzy (co trzeba podkreślić) nie byli wcześniej jej przyjaciółmi, ani nawet dobrymi kolegami. To, że znalazła się z nimi w jednym obozie było jedynie wynikiem konkretnych okoliczności. Nie opuściła jednak nikogo z nich, karmiła, poiła, podawała leki, wreszcie zmobilizowała ostatnich dwóch, których udało jej się ocalić, do podjęcia wysiłku opuszczenia tego „biwaku śmierci”, gdy tylko pojawił się przebłysk lepszej pogody, dla ratowania ich życia. Poświęciła na to resztki swojej, niezbędnej do przetrwania energii, której później jej zabrakło. Przyświecała jej idea Wawrzyńca Żuławskiego, według której „towarzysza nie pozostawia się w górach, choćby był już tylko bryłą lodu”. Dzięki jej heroizmowi dwaj austriaccy himalaiści – Kurt Dienberger i Willi Bauer ocaleli. Ona pozostała bez sił przy poręczówkach na wysokości 7100 m i zmarła. Przed śmiercią podzieliła się z nimi ostatnimi słodyczami jakie miała. Słodyczami, które w strefie śmierci wysokościowej, przy skrajnym wyczerpaniu, stanowią zapas kalorii niezbędnych do przetrwania. Kurt Dienberger i Willi Bauer nie obejrzeli się nawet za siebie, gdy ona tracąc siły została w tyle, ominęli ją. Ratowali swoje życie, życie, które to ona im podarowała. Bez jej determinacji, bez jej pomocy, pozostaliby w namiocie i tam zmarli. Mogła wyruszyć sama, nie wytracając resztek własnych sił, by ich ubrać i zmobilizować do podjęcia schodzenia. Dzięki Dobrosławie Miodowicz-Wolf żyją oni obaj do dzisiaj. Wszystko to wiemy z relacji Williego Bauera, która w kilka lat po tych tragicznych wydarzeniach, znalazła się w jego książce: „Licht und Schatten am K2”.
Wojciech Serafin prosi o skierowanie do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wniosku o uhonorowanie Dobrosławy Miodowicz-Wolf odznaczeniem państwowym, w uznaniu jej przykładnego bohaterstwa, w imię najwyższych wartości człowieczeństwa.
Przychylamy się do prośby i prosimy o podpisanie petycji oraz rozpowszechnienie jej na możliwie największą skalę.