Spadł 800-metrów z lawiną, żyje. Wielkie szczęście turysty w Tatrach
Szczęśliwy finał bardzo groźnego wypadku pod Łomnicą.
W niedzielę 13 listopada w godzinach popołudniowych do Horskiej Zachrannej Sluzby (słowacki odpowiednik TOPR) zadzwonił brat mężczyzny, który spadł z okolic wierzchołka Łomnicy, drugiego co do wysokości szczytu Tatr. Nie był w stanie udzielić żadnych dodatkowych informacji. Rozpoczęto przygotowania do akcji ratunkowej, podczas których poszkodowanemu udało się dodzwonić do ratowników. Przekazał, że pod szczytem porwała go lawina (którą najprawdopodobniej sam wywołał), ma poranioną głowę i rękę. Uruchomiono śmigłowiec, ale ze względu na złe warunki pogodowe nie udało mu się dolecieć do turysty. Ratownicy musieli iść na nogach do Doliny Łomnickiej, gdzie w końcu zlokalizowano poszkodowanego.
Okazało się, że był on członkiem 4-osobowej grupy, która wspinała się na Łomnicy. Jako jedyny odłączył się i poszedł w kierunku szczytu. W pewnym momencie oberwała się po nim warstwa śniegu, z którą ruszył w dół. Mimo aż 800-metrowego upadku, skończyło się na ogólnym poranieniu i wychłodzeniu ciała. Ratownicy przewieźli mężczyznę do Tatrzańskiej Łomnicy, skąd przez karetkę pogotowia został zabrany do szpitala. Cała akcja zakończyła się w późnych godzinach nocnych.
Zdjęcia wykonane przez ratowników HZS:
Materiał o wypadku zrealizowany przez słowacką telewizję TV JOJ:
Źródło, fot.: www.hzs.sk