O krok od tragedii w Tatrach. Turystkę złapano w ostatniej chwili
Chwile grozy przeżyli turyści, których pod Mięguszowiecką Przełęczą pod Chłopkiem zaskoczyły zimowe warunki.
Trójka turystów wybrała się dziś na wycieczkę na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem. Nawet w lecie to jeden z najtrudniejszych szlaków w polskich Tatrach, przy zimowych warunkach, jakie obecnie nadal panują w wyższych partiach Tatr może przysporzyć jeszcze więcej problemów. W pewnym momencie kobieta poślizgnęła się i zaczęła zsuwać po śniegu w kierunku Kazalnicy. W ostatniej chwili złapał ją mąż, być może zapobiegając w ten sposób tragedii.
Turyści stwierdzili, że nie są w stanie iść dalej (jedna osoba nie posiadała żadnego sprzętu zimowego) i wezwali na pomoc ratowników TOPR. Ci przetransportowali całą grupę śmigłowcem do Zakopanego. Na szczęście tym razem skończyło się na strachu.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło również w Tatrach Zachodnich. W rejonie Jarząbczego Wierchu dwie kobiety zsunęły się z grani na stronę słowacką, jedna ma złamaną żuchwę, druga doznała wstrząśnienia mózgu. Na pomoc ruszyli śmigłowcem słowaccy ratownicy, którzy przewiozą turystki do szpitala w Popradzie.