Turyści znów utknęli na drodze do Morskiego Oka
W sobotni wieczór na policję zadzwonili turyści prosząc o pomoc w powrocie z asfaltowej drogi do Morskiego Oka.
„Turyści użyli określenia, że utknęli w górach. Prosili o wezwanie służb i podwiezienie ich na Polanę Palenicę. Dyżurny odesłał dzwoniących do ratowników TOPR” – poinformował Tygodnik Podhalański asp. sztabowy Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
Przypomnijmy, że to kolejna tego typu sytuacja tej zimy. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia ponad 100 osób miało problem z powrotem z wycieczki nad Morskie Oko. Zaczęły one wydzwaniać do Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego oraz innych służb z prośbą o zorganizowanie transportu do Zakopanego i okolicznych miejscowości. Część turystów utknęła na Polanie Włosienica niedaleko Morskiego Oka, licząc na powrót fasiągami konnymi, które o tej porze już nie jeździły. W ciemnościach turyści nie potrafili poradzić sobie z powrotem oblodzoną asfaltową drogą. Na parking zwieźli ich ratownicy TOPR, którzy pomagali akurat komu innemu w pobliżu największego tatrzańskiego jeziora. Kilkadziesiąt osób tkwiło natomiast na parkingu w Palenicy Białczańskiej, z którego o tej porze (ok. godziny 18) nie kursowały już busy. W transport tej grupy zaangażowana została straż pożarna z Bukowiny Tatrzańskiej.
„Dramatyczne” wydarzenia z drogi do Morskiego Oka stały się inspiracją do stworzenia przez internautów okolicznościowych memów:
Źródło: www.tygodnikpodhalanski.pl