Tragedia w Tatrach. Turyści zjechali oblodzonym żlebem, jeden nie żyje

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się dziś pod Zawratem.
Dwóch turystów podchodziło na Zawrat od strony Hali Gąsienicowej. W pewnym momencie poślizgnęli się i zjechali w dół zalodzonym żlebem.
„Turyści mieli na nogach raki, jednak to nie wystarczyło, aby zapobiec upadkowi. Jeden z nich zginął na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń. Drugi z poważnymi urazami nóg został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Zakopanem” – przekazał w rozmowie z rmf24.pl ratownik TOPR Marcin Józefowicz.
Jako pierwsi do poszkodowanego dotarli świadkowie wypadku i rozpoczęli resuscytację. Niestety nie przyniosła ona skutku. Ze względu na niski pułap chmur ratownicy mogli dolecieć śmigłowcem jedynie do Czarnego Stawu Gąsienicowego, stamtąd podeszli na miejsce zdarzenia pieszo. Po poprawie warunków użyto śmigłowca do transportu zwłok oraz drugiego turysty.
W Tatrach panują bardzo trudne warunki turystyczne. Szlaki są śliskie, poruszanie się w wyższych partiach wymaga aktualnie dużych umiejętności używania sprzętu zimowego. W wielu miejscach śniegu jest na tyle mało, że poruszanie się w rakach stanowi duże wyzwanie, bez nich zaś śmiertelne niebezpieczeństwo.