K2: Ruszyła akcja ratunkowa. Brak kontaktu z zaginionymi himalaistami
Nadal nie ma żadnego śladu po trzech himalaistach, którzy atakowali wczoraj szczyt K2.
Minęły 24 godziny od ostatniego kontaktu z Islandczykiem Johnem Snorrim, Pakistańczykiem Alim Sadparą i Chilijczykiem Juanem Pablo Mohrem. W piątek około godziny 10 pakistańskiego czasu byli oni na wysokości Bottlenecka (ok. 8200 m), czuli się dobrze i zmierzali dalej w kierunku szczytu. Od tego momentu nie przekazali żadnych informacji odnośnie swojego położenia czy samopoczucia.
Niestety, noc również nie przyniosła przełomu. „Środki zapobiegawcze zostały podjęte na wypadek gdyby akcja ratunkowa była konieczna” – przekazano na profilu Sadpary na Twitterze. Rano śmigłowce ze Skardu poleciały pod K2, w górę ruszyło również kilku Szerpów. Szczyt jest już w chmurach, pogoda się pogarsza, wieje silny wiatr.
Jak podaje profil Everest Today, syn Aliego Sadpary – Sajid – który nocą czekał na wspinaczy, rozpoczął już schodzenie z Obozu 3. do bazy.
Aktualizacja: Śmigłowiec przetransportuje Szerpów na zbocza K2, nie wiadomo na jaką dokładnie wysokość. W każdym razie nie będą musieli podchodzić od samej bazy – informuje pozostający w kontakcie z bazą Alan Arnette.
Aktualizacja 2: Śmigłowiec sprawdził zbocza K2, nie ma śladu po zaginionych. Warunki w górze coraz gorsze