Autokarem do Morskiego Oka, czyli ochrona przyrody dla wybranych
Goście zaproszeni przez dyrekcję TPN zostali dowiezieni w okolice Morskiego Oka…autokarem.
O sprawie poinformował Tygodnik Podhalański Sławomir Jakowski, przewodnik od blisko 30 lat prowadzący turystów po tatrzańskich szlakach. „Jestem oburzony. Prowadziłem dziś grupę dzieci z Jabłonki do Morskiego Oka, tłumaczyłem potrzeby ochrony przyrody, gdy nagle na szlaku minął nas autobus” – mówi w rozmowie z Tygodnikiem.
W pojeździe znajdowali się specjalni goście, zaproszeni na obchody 60-lecia Tatrzańskiego Parku Narodowego. Zapytany o tę sytuację były dyrektor TPN Paweł Skawiński tłumaczy, że byli to przyjezdni z odległego Wolińskiego Parku Narodowego i lepiej było wszystkich na raz przetransportować autokarem na polanę Włosienicę.
Nie znamy dokładnych powodów, dla których goście nad Morskie Oko musieli zostać przewiezieni. Jeśli były to wyłącznie względy czasowe, być może należało pokazać im inne, dostępne po krótszej wycieczce miejsce? W obecnej postaci cała sprawa budzi mocno mieszane uczucia, zwłaszcza wśród turystów na każdym kroku pouczanych koniecznością ochrony przyrody. TPN-ie, niechcący strzelacie sobie w kolano…
Krzysztof Baraniak
Źródło: www.tygodnikpodhalanski.pl